czwartek, 7 lipca 2011

Czy warto budować dom energooszczędny?



Czy budowa domu energooszczędnego się opłaca? Które rozwiązania są lepsze? Jakie dają zyski?

Gdy się podejmie decyzję o budowie domu i szuka projektu, warto wziąć pod uwagę wydatki, które trzeba będzie ponosić na jego eksploatację. Zdecydowana ich większość będzie  związana z jego ogrzewaniem, zatem dużo uwagi należy poświęcić rozwiązaniom wpływającym na zyski i straty ciepła. Oczywiście największe znaczenie ma izolacyjność zewnętrznych przegród budowlanych: ścian, okien, drzwi, podłóg, dachu. Im niższy jest ich współczynnik przenikania ciepła U, tym mniejsze będą straty ciepła. Znaczne zyski może przynieść promieniowanie słoneczne. Dlatego, nadając bryle budynku korzystny kształt, odpowiednio rozmieszczając w niej przeszklenia i dobrze izolując przegrody zewnętrzne, można spowodować, że zapotrzebowanie na energię do ogrzewania z konwencjonalnych urządzeń grzewczych będzie mniejsze niż w innym budynku o podobnej kubaturze.






Autor: Tomasz Myśluk
Zwarta bryła budynku jest korzystna ze względu na racjonalne zużycie energii do jego ogrzania. Urozmaiceniem mogą być ciekawe detale architektoniczne, na przykład nietypowe przeszklenia. Ważne, by duże okna były od południa – zyski ciepła pozyskanego z promieniowania słonecznego mogą rekompensować jego straty przez tak duże przeszklenie.
Autor: Tomasz Myśluk



Prostą, zwartą bryłę zdobią ciekawe detale i starannie dobrane materiały wykończeniowe.
Autor: Tomasz Myśluk
Energia słoneczna pozyskiwana jest nie tylko przez duże przeszklenia, ale także przez kolektory.
Autor: Piotr Mastalerz

Co się opłaca?

To, jakie konkretnie oszczędności można uzyskać po zastosowaniu poszczególnych rozwiązań, sprawdzimy na przykładzie domu jednorodzinnego o powierzchni całkowitej 144 m².
Załóżmy, że:
- dom jest solidnie zaizolowany termicznie – współczynnik przenikania ciepła U wynosi odpowiednio: dla ścian zewnętrznych – 0,25 W/(m²·K), dla okien i drzwi – 1,8 W/(m²·K), dla stropu – 0,2 W/(m²·K), a dla podłogi – 0,4 W/(m²·K);
- zimą we wszystkich pomieszczeniach panuje temperatura +20°C, a obliczeniowa temperatura zewnętrzna to –20°C (oznacza to, że dom wybudowany jest w III strefie klimatycznej obejmującej większość obszaru Polski);
- w domu jest jedna łazienka, jedno WC i jedna kuchnia – ilość niezbędnego powietrza wentylacyjnego, które trzeba ogrzać: 50 + 30 + 70 = 150 m³;
- będą w nim mieszkały cztery osoby (ich liczba ma wpływ na wielkość zysków ciepła);
- pomieszczenia mają wysokość 2,7 m.
Porównamy różne domy spełniające powyższe założenia i sprawdzimy, jakie rozwiązania, którymi się różnią, wpływają na wielkość zapotrzebowania na ciepło potrzebne do ich ogrzania. W ten sposób ocenimy, które rozwiązanie ma duże, a które niewielkie znaczenie w ogólnym bilansie, a więc które jest opłacalne, a które ewentualnie można zlekceważyć. W tym celu dla każdego domu policzymy straty i zyski ciepła w całym sezonie grzewczym oraz sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania.

Okna


Autor: Anna Wrońska

Nawet najnowocześniejsze i bardzo drogie okno ma wyższy współczynnik przenikania ciepła U niż dobrze zaizolowana ściana. Zatem przez okna będzie uciekać najwięcej ciepła. Oczywiście nikomu nie radzimy, aby mieszkał w domu bez okien, ponieważ dopływ naturalnego światła do pomieszczeń jest warunkiem dobrego samopoczucia. Dlatego w pomieszczeniach, w których przebywa się najczęściej, nie należy nadmiernie ograniczać wielkości przeszkleń. Warto za to wykorzystać do pozyskania ciepła ich właściwość polegającą na przepuszczaniu przez szyby promieni słonecznych. Zyski ciepła wynikające z nasłonecznienia mogą nawet przewyższyć zwiększone – w wyniku zastosowania większych szklanych powierzchni – straty ciepła. Warunkiem jest usytuowanie okien od strony, z której najintensywniej świeci słońce, czyli przede wszystkim od południa. Od wschodu i zachodu słońce świeci krócej i promienie padają pod mniej korzystnym ze względu na pozyskiwanie ciepła kątem (jest wtedy niżej nad horyzontem), zatem słabiej ogrzewa wnętrza.
Przeszklenia od strony północnej to tylko zwiększone straty ciepła. Z całą pewnością bez większego trudu można tak zaprojektować dom, aby z jednej strony nie miał okien i drzwi lub by przynajmniej ich powierzchnia była niewielka.

Uwaga na duże okna!

Duże okna mające służyć pozyskiwaniu ciepła nie mogą być w żaden sposób przysłonięte. Cień rzucany przez drzewa, sąsiednie budynki czy znajdujący się nad oknami balkon lub szeroki okap ogranicza zyski ciepła i wtedy przeszklenie nie przyczyni się do zmniejszenia zużycia energii cieplnej.
Z drugiej strony duże nasłonecznienie wnętrza, które bywa przyjemne zimą, może się stać bardzo uciążliwe latem. Dlatego dom zaprojektowany tak, aby w jak największym stopniu wykorzystywał do ogrzewania słońce, musi być wyposażony w urządzenia ograniczające nadmierne nagrzewanie pomieszczeń latem. Mogą to być różnego rodzaju ruchome zasłony, rolety bądź markizy, które w razie potrzeby zacienią pomieszczenia. Zasłoną mogą też być drzewa i krzewy liściaste, które na zimę gubią liście. Jednak wadą tych rozwiązań jest to, że ograniczają dostęp światła do wnętrza domu. Ten problem nie występuje, jeśli powietrze w pomieszczeniach schładza się klimatyzatorami. Ponieważ jednak są one drogie w eksploatacji (zużywają więcej energii elektrycznej niż urządzenia grzewcze), nie montuje się ich w domach, które z założenia mają być tanie w eksploatacji.
Inny sposób na obniżenie latem temperatury w pomieszczeniach to wentylacja mechaniczna z tak zwanym gruntowym wymiennikiem ciepła, czyli długą rurą ułożoną na głębokości około 1,5 m pod powierzchnią ziemi. Ponieważ latem temperatura gruntu na tej głębokości nie przekracza kilku stopni powyżej zera, tłoczone rurą powietrze ochładza się, dzięki czemu w pomieszczeniach jest chłodniej.
Oczywiście wszystkie te rozwiązania wiążą się z dodatkowymi wydatkami, które być może nie byłyby niezbędne, gdyby w domu nie było rozwiązań sprzyjających pozyskiwaniu energii słonecznej. W praktyce wydatki te jednak dość szybko się zwracają, zwłaszcza te ponoszone na najprostsze rozwiązania – zasłony czy markizy.

Przykład. Wpływ okien na zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania domu

Porównamy domy o takim samym rzucie, w których okna mają taką samą powierzchnię, ale są różnie rozmieszczone względem stron świata (Dom 1, 2, 3). Sprawdzimy też, jak zwiększenie powierzchni okien wpłynie na zapotrzebowanie na ciepło (Dom 4).


Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Wybudowanie domu, który od strony północnej nie ma okien ani drzwi, daje, jak widać, pewne oszczędności w zużyciu energii. Przeniesienie drzwi oraz dwóch okien z elewacji północnej na elewacje wschodnią i zachodnią w domu 2 pozwoli oszczędzić około 3,5% energii (od 46 do 160 zł rocznie – w zależności od rodzaju zużywanego paliwa) potrzebnej do ogrzewania domu w odniesieniu do domu 1.
Dodatkowe oszczędności można uzyskać, skupiając największe przeszklenia na elewacji południowej, tak jak w domu 3. W stosunku do domu 1 zużycie energii zmaleje o 5,2%, od 69 do 240 zł rocznie. Natomiast zwiększenie mniej więcej o połowę powierzchni okien od strony zachodniej i wschodniej (dom 4) nie ma wyraźnego wpływu na zużycie energii, mimo że powierzchnię okien zwiększyliśmy z 24 do 28 m².
Różnica rzędu 5% w kosztach ogrzewania domu nie jest ogromna, ale biorąc pod uwagę brak dodatkowych kosztów inwestycyjnych, wydaje się, że warto przy projektowaniu domu zwrócić uwagę na sposób rozmieszczenia okien na elewacji.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.
Kształt domu


Autor: Andrzej T. Papliński

Dom w kształcie prostopadłościanu wiele osób uważa za zbyt prosty i nieciekawy. Skomplikowana bryła może być bardziej oryginalna i dom bardziej przyciąga uwagę. Niestety, do jego ogrzania potrzeba więcej energii. Kształt budynku powinien być taki, aby powierzchnia przegród zewnętrznych – ścian, podłogi i dachu – była jak najmniejsza. Taki dom będzie nie tylko znacznie tańszy w budowie, ale przede wszystkim mniejsze będą jego straty ciepła, bo mniejsza będzie powierzchnia wymiany ciepła między wnętrzem domu a otoczeniem. Dodatkowo mniejsza będzie liczba mostków termicznych, przez które ucieka najwięcej ciepła, a którymi są na przykład wszystkie narożniki i krawędzie domu.

Przykład. Wpływ kształtu domu na zapotrzebowanie na ciepło do jego ogrzewania

Porównamy domy o różnych bryłach, ale o takiej samej powierzchni i tak samo rozmieszczonych względem stron świata oknach.


Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki








Różnice nie są duże, ale widać, że domy o większej powierzchni przegród zewnętrznych potrzebują więcej energii do ogrzewania. Między domem o najkorzystniejszym kształcie – na rzucie kwadratu – a domami na rzucie litery L lub krzyża różnica w zapotrzebowaniu na ciepło wynosi jedynie 3,5%. W praktyce nieco bardziej skomplikowany kształt domu może ułatwić usytuowanie większej liczby okien od strony południowej i likwidację przeszkleń od strony północnej, co może sprawić, że różnica ta będzie jeszcze mniejsza.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.
Liczba kondygnacji


Autor: Aldona Kowalczyk

Wybór między domem parterowym, piętrowym czy parterowym z poddaszem użytkowym wcale nie jest prosty. Rozpatrywać trzeba nie tylko funkcjonalność wnętrza – rozplanowanie pomieszczeń względem siebie, wygodną komunikację – ale także to, ile energii potrzeba do ogrzania każdego z nich. Dom parterowy ma największą powierzchnię przegród zewnętrznych, przez które ucieka ciepło (ściany i strop). W domu z poddaszem użytkowym cała przestrzeń jest wykorzystana, ale i całą się ogrzewa.

Przykład. Wpływ liczby kondygnacji domu na zapotrzebowanie na ciepło do jego ogrzewania

Porównamy domy o takiej samej powierzchni, tak samo rozmieszczonych oknach względem stron świata, lecz o różnej liczbie kondygnacji.




Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki





Tym razem nie ma wątpliwości – dom parterowy wypada niekorzystnie. Kto chce oszczędzać na ogrzewaniu, powinien wybudować dom o przynajmniej dwóch kondygnacjach. Trzeba będzie chodzić po schodach, ale za to ciepło z pomieszczeń na parterze nie będzie od razu uciekać przez dach, lecz ogrzeje jeszcze pomieszczenia położone wyżej. W domu parterowym powierzchnia dachu, przez który ucieka dużo ciepła, w stosunku do powierzchni użytkowej jest zdecydowanie największa, dlatego tak znaczna jest różnica w zapotrzebowaniu na ciepło. Ogrzewanie domu parterowego (dom 9) to wydatek większy o 184 do 640 zł rocznie niż w domach dwukondygnacyjnych (domy 10 i 11).
Zastanawiać może różnica w stratach ciepła przez podłogę w domu z poddaszem użytkowym i domu piętrowym. Wynika ona z tego, że w domu z poddaszem na skutek dużego pochylenia połaci dachowych tracona jest pewna część powierzchni użytkowej pod jego skosami. Aby pod względem funkcjonalnym dom ten odpowiadał pozostałym dwóm, z którymi jest porównywany, odpowiednio (o blisko 16%) zwiększyliśmy jego powierzchnię liczoną na wysokości podłogi. Zwiększenie powierzchni przegród zewnętrznych skutkuje oczywiście zwiększeniem strat ciepła, stąd taki, a nie inny wynik.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.
Materiały
Zastanówmy się, z czego wybudować dom, aby wydatki poniesione na materiały budowlane zamortyzowane zostały poprzez mniejsze wydatki na ogrzewanie. Od tego, jak przewodzą ciepło, zależeć będzie współczynnik przenikania ciepła U wybudowanej z nich przegrody zewnętrznej. Im mniejsza jego wartość, tym mniejsze będą straty ciepła. Niestety, zwiększanie izolacyjności przegród zewnętrznych od pewnego momentu staje się już nieopłacalne, ponieważ pociąga za sobą tak duże wydatki, że zmniejszone dzięki temu koszty ogrzewania nie zrekompensują ich przez cały okres eksploatacji domu. Przy wyborze materiałów na dom trzeba zatem kierować się rachunkiem ekonomicznym i zdrowym rozsądkiem.
Przyjrzyjmy się różnym wariantom rozwiązań na przykładzie domu parterowego.


Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Przykład 1. Wymiana okien na cieplejsze


Autor: Zygmunt Stępiński

Na rynku dostępne są okna o różnych właściwościach termicznych i w związku z tym różniące się ceną. Czy opłaca się inwestować w drogie okna o niskim współczynniku przenikania ciepła?
Porównajmy domy różniące się jedynie oknami. Przyjmijmy, że w pierwszym zamontowano najpopularniejsze na rynku, standardowe okna z PCW oferowane przez wszystkich producentów. Ich współczynnik przenikania ciepła U na ogół nie jest podawany, producenci informują jedynie o współczynniku U zastosowanych w nich szyb, który wynosi zazwyczaj 1,1 W/(m²·K). Ponieważ standardowe profile okienne mają znacznie gorszą izolacyjność, szacuje się, że całe okno ma współczynnik U = 1,8 W/(m²·K). Do drugiego domu zaproponowaliśmy okna z PCW mniej więcej o połowę droższe od okien standardowych, ale dzięki specjalnym pięciokomorowym profilom ich współczynnik U wynosi 1,2 W/(m²·K).
Okna standardowe do rozpatrywanego domu kosztują w sumie około 7300 zł, okna o bardzo dobrych właściwościach termoizolacyjnych – 10 600 zł. Różnica w kosztach ogrzewania w czasie jednego sezonu grzewczego to: 138 zł (węgiel), 186 zł (gaz ziemny), 414 zł (gaz płynny), 282 zł (olej opałowy) i 480 zł (prąd). Jak widać, dodatkowa inwestycja w stosunkowo drogie okna o niskim współczynniku U będzie się zwracać przez mniej więcej siedem lat w przypadku ogrzewania prądem (o ile ceny energii się nie zmienią) i aż przez ponad 20 lat w przypadku ogrzewania węglem.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.

Przykład 2. Zmiana materiałów na ściany zewnętrzne


Autor: Grzegorz Otwinowski

Z wielu dostępnych na rynku materiałów można budować ciepłe ściany jedno-, dwu- albo trójwarstwowe. Zamiana materiałów wiąże się zazwyczaj ze zmianą grubości warstw ściany i często ze zmianą jej współczynnika przenikania ciepła U. Sprawdźmy, jaki wpływ na zużycie energii mają te zmiany i jaki jest ich koszt na przykładzie czterech wariantów ścian.
Wariant 1.: ściana o współczynniku U = 0,31 – na przykład ściana jednowarstwowa grubości 36 cm z bloczków z betonu komórkowego odmiany 400 albo ściana jednowarstwowa grubości 44 cm z pustaków z ceramiki poryzowanej.
Wariant 2.: ściana o współczynniku U = 0,25 – na przykład ściana dwuwarswarstwowa grubości 31 cm z bloczków z betonu komórkowego odmiany 600 (18 cm) i ze styropianu (13 cm) albo grubości 33 cm z bloczków silikatowych (18 cm) i ze styropianu (15 cm) lub z pustaków ceramicznych Max (18,8 cm) i ze styropianu (14 cm).
Wariant 3.: ściana o współczynniku U = 0,16 – na przykład ściana grubości 35 cm z kształtek styropianowych wypełnianych betonem.
Wariant 4.: ściana o współczynniku U = 0,11 – na przykład ściana grubości 50 cm z kształtek styropianowych wypełnianych betonem.
Ściany jednowarstwowe zewnętrzne o U = 0,31 (wariant 1.) wymurowane z betonu komórkowego kosztują około 18 000 zł, a z ceramiki poryzowanej – około 23 000 zł.
Ściany dwuwarstwowe o U = 0,25 (wariant 2.) z betonu komórkowego, silikatów lub ceramiki, z ociepleniem ze styropianu, wykończone tynkiem akrylowym kosztują mniej więcej tyle samo – około 24 000 zł. Różnica w rocznych kosztach ogrzewania domów wybudowanych w tych wariantach wynosi od 46 do 160 zł, czyli niewiele. Jeśli dom będzie ogrzewany prądem, inwestycja w cieplejsze ściany zwróci się po sześciu latach.
Wybudowanie ścian z kształtek styropianowych grubości 35 cm (wariant 3.) to koszt około 18 000 zł, a z kształtek grubości 50 cm (wariant 4.) – około 23 000 zł. Jak widać, koszt wybudowania ściany grubości 35 cm jest taki sam jak ściany w wariancie 1. Zatem już od początku na ogrzewaniu jest to zysk 138-480 zł rocznie.
Najgrubsze i najcieplejsze ściany (wariant 4.) pozwalają wyraźnie ograniczyć koszty ogrzewania domu w porównaniu z domem w wariancie 1., od 184 do 640 zł rocznie. Ta inwestycja nie zwróci się jednak szybciej niż po ośmiu latach.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.

Przykład 3. Ocieplenie stropu


Autor: Mariusz Bykowski

Ciepłe powietrze ma naturalną tendencję do unoszenia się, dlatego izolacja termiczna stropu nad ogrzewanymi pomieszczeniami ma szczególne znaczenie. Porównajmy domy różniące się jedynie izolacją stropów. Przyjmijmy, że w pierwszym strop (o powierzchni 144 m²) ma współczynnik przenikania ciepła U = 0,2 W/(m²·K), a w drugim – 0,1 W/(m²·K). Można to osiągnąć, układając na stropie odpowiednio 20 i 40 cm izolacji z wełny mineralnej.
Zwiększenie grubości izolacji z wełny mineralnej z 20 do 40 cm to dodatkowy koszt – około 2700 zł. Dzięki temu można zmniejszyć roczne wydatki na ogrzewanie – od 115 zł przy ogrzewaniu węglem do 400 zł przy ogrzewaniu elektrycznym. W najlepszym wypadku inwestycja zwróci się w siódmym roku eksploatacji domu.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.

Przykład 4. Cieplejsza podłoga na gruncie


Autor: Mariusz Bykowski

Podłoga ułożona na gruncie to kolejny element, którego izolacja termiczna ma duży wpływ na zapotrzebowanie na ciepło. Jej powierzchnia w rozpatrywanym domu wynosi 144 m². Porównajmy dwa rozwiązania: pierwsze – z izolacją z płyt styropianowych grubości 8 cm i drugie – z izolacją grubości 15 cm.
Zwiększenie grubości izolacji powoduje zmniejszenie współczynnika przenikania ciepła U podłogi z 0,4 do 0,24 W/(m²·K).
Zwiększenie grubości styropianu ułożonego w podłodze pozwala zaoszczędzić na kosztach ogrzewania domu od 138 do 480 zł rocznie. Koszty poniesione na grubszą izolację to około 2000 zł i najwcześniej zwrócą się to po czterech latach eksploatacji. Korzyść finansowa jest zatem większa niż w przypadku dodatkowego zaizolowania stropu wełną mineralną.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.
Warto czy nie warto?
Z pewnością każdy zastanawiał się, po co zawracać sobie głowę takimi rozwiązaniami, jeżeli każde z nich pozwala zaoszczędzić kilkadziesiąt, najwyżej kilkaset złotych rocznie? Rzeczywiście, na pierwszy rzut oka przy dzisiejszych wydatkach to niewiele. Ale trzeba pamiętać o tym, że przy zastosowaniu kilku z opisanych rozwiązań jednocześnie oszczędności się zsumują i wtedy mogą już być znaczne. Potwierdzeniem tego może być dom piętrowy (dom 11 – najkorzystniej rozwiązany architektonicznie z punktu widzenia zużycia ciepła do ogrzewania), który jest bardzo dobrze zaizolowany. Wartości współczynnika U jego przegród wynoszą odpowiednio: 0,11 – dla ścian zewnętrznych, 1,2 – dla okien i drzwi, 0,1 – dla stropu, 0,24 – dla podłogi. Porównamy go z domem o takiej samej powierzchni, ale o najmniej korzystnym kształcie, czyli z domem na rzucie krzyża (dom 8). Założymy, że współczynniki U w tym domu wynoszą: dla ścian zewnętrznych – 0,25 W/(m²·K), dla okien i drzwi – 1,8 W/(m²·K), dla stropu – 0,2 W/(m²·K), a dla podłogi – 0,4 W/(m²·K).
Zwiększenie właściwości termoizolacyjnych przegród powoduje, że dom piętrowy kosztuje o 9500 zł więcej. Natomiast roczne koszty ogrzewania tego domu są niższe o 690 zł (węgiel), 930 zł (gaz ziemny), 1410 zł (olej opałowy), 2070 zł (gaz płynny), a nawet 2400 zł (elektryczność przy taryfie całodobowej). Jeśli dom nie będzie ogrzewany wyłącznie węglem (bądź jeszcze tańszym drewnem), zwrot jednorazowych kosztów inwestycyjnych nastąpi po czterech-dziesięciu latach. A jeśli ceny paliw w niedalekiej przyszłości wzrosną, to wtedy zwróci się to jeszcze szybciej.

*Sezonowe zapotrzebowanie na ciepło do ogrzewania = suma strat – 0,9 x suma zysków.

Trzeba pamiętać o tym, że wszystkie powyższe obliczenia są tylko szacunkowe, a zaprezentowane przykłady to porównanie domów o bardzo prostych rozwiązaniach. W praktyce przy znacznie bardziej skomplikowanej architekturze, innej wielkości przeszkleń, innych kształtach budynków korzyści wynikające z zastosowania rozwiązań sprzyjających oszczędzaniu energii mogą być większe. Nie można też zapominać o rozwiązaniach samych instalacji grzewczych (a także wentylacyjnych!), które również w bardzo dużym stopniu wpływają na zużycie energii.


Ekonomia i energooszczędność (Dariusz Śmiechowski, architekt i publicysta, specjalista w dziedzinie budownictwa energooszczędnego)

W niedawnej historii polskiej polityki podatkowej ważnym argumentem przemawiającym za budową domu jednorodzinnego był ostatni moment na skorzystanie z ulgi budowlanej lub ucieczka przed zbyt wysokim VAT. Można powiedzieć, że mądrze prowadzona polityka podatkowa mogła być instrumentem wprowadzania energooszczędnego budownictwa, ale stała się w wielu przypadkach zachętą do stawiania domów-bubli. Wiele powstałych lub kupionych w panice projektów domów to domy dalekie od energooszczędnych, nawet jeśli były reklamowane jako takie. Pozorne są takie oszczędności, pozorna jest też w gruncie rzeczy nieekonomiczna i nieekologiczna polityka. Być może w nadchodzących latach trzeba będzie rzeczywiście kierować się nie tylko nagłymi decyzjami władz i przesadzonymi potrzebami wynikającymi z ataku reklamy, ale i rachunkiem ekonomicznym, o którym mowa w artykule. Myśląc o prawdziwej ekonomii w budowie i eksploatacji domów, która musi kojarzyć się z energooszczędnością, warto pomyśleć o domu bardziej autonomicznym, przyjaznym dla środowiska i mieszkańców – domu zdrowym. Nie wszystko, co wydaje się ekonomiczne (a szczególnie „tanie"), jest przyjazne człowiekowi. Trudno zaakceptować krajobraz naszych wsi, miasteczek i przedmieść zabudowanych energooszczędnymi domami według jednego schematu: tanie superszczelne okna i tanio docieplone elewacje. Spotykamy piękne stare budynki zniszczone przez termomodernizację, ale też nowe domy o niezdrowym mikroklimacie wnętrz (brak wentylacji połączony z wysokimi emisjami szkodliwych substancji z materiałów budowlanych).
Czy czeka nas ta sama lekcja, którą otrzymały kraje wysoko rozwinięte – syndrom niezdrowego budynku (Sick Building Syndrome)?
Jeśli jesteśmy już przekonani o sensie energooszczędnego budowania, starajmy się realizować ideę domu pasywnego, który wykorzysta wszystkie, choćby najmniejsze, zyski i oszczędności. Rozważmy, czy warto rozbudowywać skomplikowane instalacje, zamiast wykorzystać ściany, dachy, masę termiczną budynku do pozyskiwania i jednocześnie oszczędzania energii. Suma pozornie małych kroków to dopiero efektywna całość. Za cenę systemów konwencjonalnych można wprowadzić rozwiązania innowacyjne. Taki dom może być jednocześnie domem sprzyjającym zdrowiu – chociażby dzięki dostępowi promieni słonecznych do każdego pokoju. Co zrobić, by w nim nie zmarznąć oraz aby się nie przegrzał? Jest na to sposób – rozsądna, ale i poszukująca architektura. Co zrobić, by takie domy mogły powstawać? Inaczej spojrzeć na ekonomię w całym „cyklu życiowym" budynku i według takiej ekonomii reformować (nie tylko system podatkowy).

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz