niedziela, 10 lipca 2011

Jak ocieplić zabytek zachowując starą elewację. Remont




Są ludzie, którzy doceniają piękno starych budowli – domów, młynów, wiatraków, stodół itp. Zdarzają się też tacy, którzy chcą je kupić i modernizować, mimo że popadły już w ruinę. Wystarczy, że pozostałe fragmenty (zwykle ściany) zawierają cząstkę historii. Podstawowym problemem jest wtedy poprawne ocieplenie budynku od środka.

Ktoś, kto chce ratować czy dostosować zabytek do nowych funkcji, na pewno nie należy do osób tuzinkowych. Trzeba bowiem mieć sporo odwagi, żeby wybrać tak nietypową drogę do posiadania domu – obojętnie: letniego czy całorocznego. O wiele łatwiej i taniej byłoby przecież kupić standardowy projekt i wybudować dom, jakich są setki. Gra jest jednak warta świeczki – gdy realizacja pomysłu ratowania starego budynku zakończy się sukcesem, powstanie atrakcyjny dom, który będzie podziwiany przez wszystkich.









„Zabytek” to nie tylko budynek czy ruiny, które są pod opieką konserwatora zabytków i bez którego zgody nic w nich nie można zmienić. Może to też być fragment starego budynku gospodarczego, którego niepowtarzalny styl wart jest zachowania.
Autor: Paweł Detko
Jego ściany posłużyły jako podstawa całkiem sporego domu, w którym udało się połączyć tradycję z nowoczesnością.
Autor: Paweł Detko



Resztki starego kamiennego muru też mogą być atrakcyjnym „zabytkiem”.
Autor: Paweł Detko
Wystarczy dobry pomysł architektoniczny i powstaje tradycyjny dom dostosowany do regionalnego stylu.
Autor: Paweł Detko

Ocieplanie ścian od środka

Oczywiście nie robi się tak w pałacach z freskami oraz sztukateriami na ścianach i sufitach, bo tych się w ogóle nie ociepla. W ten sposób można ocieplać ściany starych drewnianych chałup, murowanych lub kamiennych domów czy zabudowań gospodarczych, które chcemy dostosować do zamieszkania. Dzięki temu można zachować oryginalną elewację. Typowe ocieplanie ścian od strony zewnętrznej należy zarezerwować dla nowych, dobudowywanych części domu.
To, jak ocieplać ściany od środka, zależy od tego, z jakiego materiału są one wykonane. W inny sposób trzeba postępować, gdy ściany są z kamienia lub cegły klinkierowej, w inny – gdy z bali, muru pruskiego czy gliny. Trzeba bowiem uwzględnić paroprzepuszczalność ściany.

Ocieplanie ścian paroprzepuszczalnych

W budynkach zabytkowych ściany zewnętrzne o konstrukcji drewnianej, a także murowane z cegły lub z gliny należy ocieplać wełną mineralną. Trzeba wtedy od strony wewnętrznej wybudować dodatkowe ściany szkieletowe. Ich konstrukcję najwygodniej wykonać z drewna w taki sposób jak ściany „kanadyjczyka”. Są to ramy o wysokości kondygnacji z czterostronnie struganymi słupkami rozstawionymi co 60 cm. Ściany te ustawia się w odległości 2-3 cm od ścian budynku. Powstała w ten sposób szczelina koniecznie musi być wentylowana, dlatego w dolnej części ściany zwykle wierci się otwory średnicy 20 mm w rozstawie co 50-100 cm. Góra szczeliny często pozostaje otwarta lub jest połączona na przykład z przestrzenią strychu. Najlepiej, aby sumaryczny przekrój otworów wentylacyjnych u góry ściany był większy niż u dołu. Jeszcze przed ustawieniem ściany w pionie do słupków (od strony szczeliny) mocuje się siatkę, drut wiązałkowy lub wysokoparoprzepuszczalną izolację wiatroszczelną (zwykle konieczna w ścianach z bali). Dzięki temu będziemy mieć pewność, że przy wypełnianiu konstrukcji izolacją termiczną szczelina nie zostanie zatkana. Natomiast płyty wełny mineralnej od strony pomieszczeń muszą być jeszcze szczelnie osłonięte paroizolacją. Trzeba przy tym pamiętać o tym, że mocowanie jej do drewnianej konstrukcji ściany tylko zszywkami jest niewystarczające – połączenia trzeba jeszcze zakleić taśmą samoprzylepną. Dopiero wtedy można mocować okładzinę wewnętrzną, na przykład płyty gipsowo-kartonowe na ruszcie lub boazerię.

Uwaga! Do wypełniania ścian szkieletowych nie należy stosować styropianu, ponieważ praktyka dowodzi, że o ile sztywne płyty styropianu (o fazowanych krawędziach) można z dużą precyzją ułożyć na podłodze lub ścianach zewnętrznych, to wciskanie ich pomiędzy elementy rusztu drewnianego lub stalowego daje o wiele gorsze rezultaty, bo utworzona powłoka nie będzie szczelna.

Ocieplenie ściany z bali.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Ocieplanie ścian o niewielkiej paroprzepuszczalności

Ściany zewnętrzne z kamienia czy cegły wysokiej jakości (dobrze wypalona, o małej nasiąkliwości i niewielkiej paroprzepuszczalności) można ocieplać w taki sam sposób jak ściany paroprzepuszczalne. Wentylowana szczelina powietrzna będzie wtedy dawać gwarancję, że wełna mineralna pozostanie sucha i zachowa wysokie parametry termoizolacyjne.
Jednak taniej i łatwiej ocieplić ściany o niewielkiej paroprzepuszczalności bez wentylowanej pustki powietrznej. Do takich ścian wystarczy dostawić ściankę gipsowo-kartonową. Trzeba wtedy zrobić podwójny ruszt z drewnianych listew, a nie z profili stalowych, które stanowiłyby mostki termiczne. Równocześnie układa się płyty wełny mineralnej.
Następnie do rusztu zszywkami i taśmą samoprzylepną mocuje się paroizolację i montuje płyty gipsowo-kartonowe. Podczas pracy szczególną uwagę trzeba zwrócić na staranne uszczelnienie ścianki na całym obwodzie, tak aby para wodna nie mogła zawilgocić izolacji. To ryzyko zostanie zmniejszone, gdy wszystkie pomieszczenia będą miały sprawnie działającą wentylację. Najlepiej, żeby była to wentylacja mechaniczna nawiewno-wywiewna. Niestety, są to rozwiązania drogie. Wentylacja grawitacyjna też może być skuteczna, pod warunkiem że wymienione lub uszczelnione okna zostaną wyposażone w nawiewniki o odpowiednio dobranej wielkości.

Ocieplenie ściany z cegły.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Gdzie mogą być problemy?
Ocieplenie ścian od wewnątrz wydaje się proste, ale prawdziwe problemy powstają przy połączeniu ściany z innym elementem budynku. Takie newralgiczne miejsca to połączenie ścian ze stropami, osadzenie okien i drzwi oraz styk z wewnętrznymi ścianami nośnymi.
Jeżeli połączenia zostaną źle zrobione, może powstać taka ilość mostków termicznych, że ocieplenie nie przyniesie spodziewanych efektów.

Lekka mokra od środka

Nie ma jednej recepty na to, czym i jak najlepiej ocieplić stary dom. Może się na przykład okazać, że do ścian o małej paroprzepuszczalności korzystne będzie zastosowanie od środka popularnej metody lekkiej mokrej ze styropianem (z tynkiem cienkowarstwowym na siatce z włókna szklanego). Jej zaletą jest to, że jest mniej skomplikowana od wykonania wewnętrznej ściany szkieletowej, choć droższa. Trzeba jednak pamiętać o tym, że jeśli będziemy chcieli na tej ścianie zawiesić obraz czy półkę na książki, może się to okazać bardzo skomplikowanym zadaniem. Grubość warstwy termoizolacyjnej powinna bowiem wynosić przynajmniej 10 cm. Na dodatek styropian powoduje korozję stali, czyli nie można tu zastosować nieocynkowanych gwoździ czy haków. Poza tym nawet przypadkowe uderzenie szczotką czy odkurzaczem mogłoby spowodować wgniecenie w ścianie. Co prawda można by zastosować podwójną siatkę i wtedy powierzchnia tynku by się nie uginała, ale wtedy znacznie wzrosną koszty tej metody.

Połączenie ścian z podłogą na gruncie

Stare budynki gospodarcze i chałupy zwykle nie mają piwnic. Zamiast podłogi mają klepisko, a nawet gdy były deski na legarach, to i tak najczęściej nadają się tylko do rozbiórki. Gdy dom jest murowany, najprościej jest wykonać typową podłogę na gruncie, co jest powszechnie stosowane w nowo budowanych domach.
Po ewentualnym obniżeniu poziomu gruntu wewnątrz budynku zagęszcza się mechanicznie warstwę żwiru lub grubego piasku, układa warstwę betonu (B15), izolację przeciwwilgociową z folii, izolację termiczną ze styropianu, szlichtę i wreszcie posadzkę.
W budynkach drewnianych korzystniejszym rozwiązaniem może być wykonanie podłogi na legarach z wentylowaną przestrzenią podpodłogową W obu przypadkach unika się liniowych mostków termicznych, ponieważ pozioma izolacja podłogi łączy się z pionową (wewnętrzną) izolacją ścian zewnętrznych.

Osadzenie okien i drzwi

Okna i drzwi to zwykle najbardziej dekoracyjne elementy domu, które nadają mu charakter i styl. Okna trzeba najczęściej wymienić na nowoczesne – o znacznie lepszych parametrach termicznych. Warto natomiast zachować i odrestaurować zewnętrzne obramowania otworów w postaci łukowych nadproży, ceglanych lub kamiennych parapetów czy drewnianych okiennic.
Problemem może się okazać właściwe umiejscowienie okien i drzwi w grubości ściany. Ze względów cieplnych powinny być bowiem osadzone w wewnętrznej warstwie izolacji termicznej. Jednak tak głębokie osadzenie okien (poza murem) pod względem architektonicznym jest nie do przyjęcia i na dodatek nie byłoby zbyt funkcjonalne. Dlatego nie należy zmieniać miejsca osadzenia stolarki w ścianie, tylko trzeba dobrze ocieplić wewnętrzne ościeża (glify). Nie jest to jednak łatwe, ponieważ warstwa ocieplenia grubości przynajmniej 4-5 cm i tynku lub płyty gipsowo-kartonowej zajmie nawet do 7 cm. Czy wtedy da się jeszcze otworzyć okno? Raczej nie i dlatego trzeba zastosować inne rozwiązania.
W ścianach z bali wystarczy, że wytnie się po 3-5 cm drewna dookoła otworu, ale tylko do wewnętrznej krawędzi ościeżnicy. Wtedy zewnętrzne wymiary okien lub drzwi pozostaną bez zmian, a jednocześnie konstrukcja ściany (nadproży) nie będzie zbyt osłabiona. Trzeba jeszcze pamiętać o tym, żeby szczeliny wentylacyjne dookoła otworów wypełnić wełną mineralną przynajmniej na głębokość 10-15 cm.
W przypadku ścian murowanych nie jest to takie proste – o takim rozwiązaniu musi zadecydować konstruktor, bowiem skucie części nadproży lub fragmentów ścian, na których się opierają, mogłoby naruszyć konstrukcję. Można natomiast podkuć wewnętrzny parapet – to niczym nie grozi. Znacznie bezpieczniejszym rozwiązaniem jest zamówienie nieco mniejszych okien i wypełnienie powstałej szczeliny odpowiednio dopasowaną drewnianą ramą. Wtedy bez problemu da się ocieplić glify, spód nadproża i przestrzeń pod parapetem.

Osadzenie okna w ścianie z bali.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Osadzenie okna w ścianie murowanej.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Połączenie ścian zewnętrznych z wewnętrzną ścianą nośną

Tu także wiele zależy od materiału, z jakiego zbudowane są ściany, stopnia ich zniszczenia oraz zakresu przewidywanej modernizacji. Dlatego decydujące słowo powinni mieć projektanci, którzy po obejrzeniu obiektu i ustaleniu z inwestorem koncepcji przebudowy najlepiej będą wiedzieli, jakie rozwiązanie wybrać.

Wewnętrzne ściany z bali w zasadzie nie wymagają dodatkowego ocieplenia. Natomiast bardzo ważne jest zachowanie szczelności izolacji termicznej ściany zewnętrznej na styku ze zwykle obłymi balami ściany działowej. I choć to bardzo kuszące, nie należy w tym celu stosować pianki montażowej, która po pierwszej albo drugiej zimie zapewne się wykruszy. Bardziej pracochłonnym, ale o wiele lepszym rozwiązaniem jest wypełnianie szpar taśmą brzegową z pianki polietylenowej. Materiał ten ma dobrą izolacyjność cieplną, jest sprężysty i – co najważniejsze – nienasiąkliwy. Poza tym nie starzeje się zbyt szybko. Żeby ułatwić sobie pracę, dobrze jest z obu stron ściany wyciąć płytkie bruzdy niwelujące nierówności bali. Zmieści się w nich nie tylko taśma izolacyjna, ale i dociskające ją słupki wewnętrznej ściany szkieletowej.

Połączenie ściany zewnętrznej z wewnętrzną ścianą nośną z bali.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Z wewnętrznymi nośnymi ścianami murowanymi jest znacznie większy kłopot. Obojętnie, czy są zbudowane z cegły, czy z kamienia, i tak są potężnym mostkiem termicznym. Nie można ich wyburzyć, bo są podporą stropów lub więźby dachowej. Zastąpienie ich podciągiem i rzędem słupów byłoby dobrym rozwiązaniem, ale wtedy dość znacznie zmniejszy się sztywność ścian zewnętrznych. Dlatego najlepszym sposobem jest rozebranie fragmentu ściany w miejscu styku z murem zewnętrznym i ponowne wymurowanie, ale ze znacznie cieplejszych pustaków z ceramiki poryzowanej albo z bloczków z betonu komórkowego odmiany 500 lub 600. Po odpowiednim połączeniu starego muru z nowym poprzez wykonanie strzępi, czyli zazębień, i dodatkowym powiązaniu ich prętami zbrojeniowymi umieszczonymi między pustakami w każdej lub co drugiej spoinie wytrzymałość wstawki nie będzie wiele niższa od remontowanego muru. Nie będzie również mostka termicznego.

Połączenie ściany zewnętrznej z wewnętrzną murowaną ścianą nośną.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Połączenie ścian z ocieplanym stropem
Jest bardzo ważne, gdy nad stropem będzie poddasze nieużytkowe.
Połączenie takie wymaga dużej staranności i dokładności – szczególnie podczas łączenia paroizolacji i wełny mineralnej ścian i stropu. Poza tym wiele zależy od rodzaju stropu i przyjętego przez architekta sposobu wyeliminowania mostków termicznych.

Gdy zachował się drewniany strop belkowy, a przynajmniej jego elementy nośne, to sytuacja jest dość korzystna. Często warto go zachować w oryginalnej formie, dokonując ewentualnie pewnych napraw, wzmocnień lub uzupełnień. Drewniane belki stropowe mają bowiem dość dobre właściwości izolacyjne i ich przejście przez wewnętrzne ocieplenie ściany nie spowoduje dużych strat ciepła. Natomiast bardzo starannie trzeba połączyć paroizolację ochraniającą wełnę mineralną ułożoną pomiędzy lub nad belkami stropowymi z paroizolacją wewnętrznych ścian szkieletowych.

Układ warstw w miejscu połączenia ścian z drewnianym stropem belkowym.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Z zachowanym stropem odcinkowym lub Kleina może być sporo kłopotów. Stalowe belki (potocznie nazywane tregrami) stanowiące konstrukcję nośną stropu bardzo trudno skutecznie ocieplić. Z ceglaną płytą będzie łatwiej, bo nad wewnętrzną ścianką izolacyjną można ją po prostu wykuć (musi to sprawdzić konstruktor). Dzięki temu możliwe będzie połączenie izolacji termicznej ścian i stropu. Jednak na stalowych belkach mających kontakt z zimnym powietrzem zewnętrznym (na przykład przez szczelinę powietrzną) i tak będzie się wykraplać woda. W tych miejscach zarówno wełna mineralna, jak i tynk na suficie mogą być stale zawilgocone. Można próbować trochę rozkuć mur wokół belek i zaizolować ich końce, natryskując piankę poliuretanową (aż do wnętrza pomieszczeń). Niestety, w warunkach budowy uzyskanie równej warstwy izolacyjnej grubości 4-5 cm jest bardzo trudne.
Innym, dość radykalnym i skutecznym, ale kosztownym sposobem może być oparcie belek stropowych na wewnętrznej konstrukcji stalowej (słupach i podciągach).
Oczywiście ma to sens, gdy jednocześnie odetnie się końce belek opierające się na murze i rozbierze strop dookoła ścian zewnętrznych. Nie będzie mostków termicznych, bo powstanie konstrukcja typu „pudełko w pudełku” (strop i podpierające go elementy będą otoczone wełną mineralną). Jednak wtedy może się okazać, że na wierzchu ścian zewnętrznych trzeba wykonać wieniec wzmacniający. Poza tym w pomieszczeniach pojawią się elementy konstrukcyjne, które trzeba będzie umiejętnie wkomponować w wystrój wnętrza.

Układ warstw w miejscu połączenia ścian ze stropem Kleina.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Ze stropem Akermana też będzie spory problem. Podobnie jak inne stropy gęstożebrowe ma wieniec żelbetowy, który skutecznie można ocieplić jedynie od strony zewnętrznej.
To z kolei wiąże się z rozebraniem lub skuciem fragmentu elewacji, a w budynku zabytkowym jej odtworzenie może być kłopotliwe i kosztowne. Wtedy warto rozważyć ocieplenie wieńca styropianowym gzymsem, fryzem czy boniami. Metoda ta będzie skuteczna wtedy, gdy dodatkowo zostanie ocieplony pas muru poniżej wieńca o szerokości 30-50 cm, a wewnętrzna izolacja będzie przylegać do ściany (nie będzie wentylowanej pustki powietrznej).

Układ warstw w miejscu połączenia ścian ze stropem Akermana.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Jeśli stropu nie ma, to przy każdym rodzaju ściany zewnętrznej korzystne będzie wykonanie nowego stropu drewnianego i oparcie go na wewnętrznych ścianach szkieletowych. Wtedy na całym obwodzie budynku nie pojawi się nawet punktowy mostek termiczny.
Co prawda okaże się, że w starych murach „z przeszłością” buduje się nowego „kanadyjczyka”, ale czego się nie robi dla zachowania zabytku. Taki strop musi być zaprojektowany przez konstruktora. Najczęściej będzie to strop gęstożebrowy z belkami drewnianymi rozstawionymi co 30, 40 lub co 60 cm z poszyciem ze sklejki wodoodpornej lub z płyty OSB.



Nowy strop drewniany.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Ocieplanie stropu

Gdy w odnawianym budynku nie zmienia się przeznaczenia strychu, wtedy niezależnie od konstrukcji stropu są dwa sposoby jego ocieplenia:

1. Można wykonać sufit podwieszony i przestrzeń pomiędzy nim a stropem wypełnić wełną mineralną grubości 15-25 cm. Zaletą tego rozwiązania jest to, że nie trzeba przechodzić przez strop i połączenie paroizolacji i izolacji termicznej stropu oraz ścian jest łatwe. Należy jednak liczyć się z tym, że wysokość pomieszczeń zostanie zmniejszona o blisko 30 cm, a ta zmiana nie zawsze jest do zaakceptowania. Nie jest to też dobre rozwiązanie wtedy, gdy stary sufit jest wart zachowania.

2. Można na wierzchu stropu ułożyć izolację termiczną i podłogę strychu. W tym celu najpierw układa się paroizolację, a następnie dwa ruszty drewniane z belek 38 x 89 mm (50 x 100 mm) lub 38 x 140 mm (50 x 150 mm). Pomiędzy nimi układa się warstwę wełny mineralnej grubości 15-25 cm. Na wierzchu ażurowo przybija się deski podłogowe grubości 32 lub 38 mm. Pod i pomiędzy deskami powinny być pozostawione 1-2-centymetrowe szczeliny, dzięki którym zapewniona będzie wentylacja przestrzeni podpodłogowej.
Gdy strych będzie adaptowany na pomieszczenia mieszkalne, stropu się nie ociepla, a jedynie wykonuje izolację akustyczną

Podsumowanie

Remontowanie zabytku nie jest ani łatwe, ani tanie. Aby zakończyło się sukcesem, musi być spełnionych kilka podstawowych warunków:
- trzeba zamówić projekt u doświadczonego projektanta. Na pewno będzie on znacznie droższy niż projekt z katalogu, choćby dlatego, że niezbędne jest przeprowadzenie inwentaryzacji obiektu i wielu obliczeń sprawdzających czy opracowanie detali konstrukcyjnych i architektonicznych;
- trzeba zatrudnić bardzo dobrych fachowców, którzy wiedzą, jak wykonać robotę, i rozumieją, dlaczego nie wolno jej zepsuć;
- trzeba mieć czas na modernizację, bo dobrze wykonana praca nie lubi pośpiechu.
Tradycyjne technologie wymagają dokładności, sumienności i zachowania odpowiedniej kolejności robót. Dlatego nie należy się dziwić, że przy modernizacji zabytku postęp robót może być wolniejszy niż na sąsiednich budowach nowych domów;
- trzeba pamiętać o tym, że remont zabytku jest droższy niż budowa nowego domu. Nie należy brać się do odbudowy 300-metrowego dworu, gdy stać nas tylko na budowę 100-metrowego domu. Trzeba bowiem mieć wtedy przynajmniej tyle pieniędzy, żeby wystarczyło na budowę nowego 400-metrowego domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz