wtorek, 12 lipca 2011

Kocioł wszystkopalny w zamkniętej instalacji





Jestem użytkownikiem dwóch kotłów centralnego ogrzewania – gazowego i wszystkopalnego – zainstalowanych w domu jednorodzinnym, pracujących przemiennie. Dwa lata temu zmodernizowałem instalację z otwartej na zamkniętą. W ubiegłym roku kocioł wszystkopalny zaczął przeciekać. Kupiłem podobny, nowszej generacji, według instrukcji do stosowania w otwartym układzie c.o. wykonanym zgodnie z PN-91/B-02413 (nie dotarłem do niej). Uważam, że jest to wyłącznie wymóg UDT. Czy słuszny? Po konsultacjach z instalatorem zainstalowałem zakupiony kocioł w układzie zamkniętym (nie będę wracał do otwartego). Zaznaczam, że kocioł pracuje sporadycznie, a na wszelki wypadek zamontowałem dwa zawory bezpieczeństwa.

Rzeczywiście, wymóg instalowania kotłów na paliwa stałe (w tym wszystkopalnych) wyłącznie w układach otwartych, czyli zabezpieczonych otwartym naczyniem wzbiorczym, wynika z przepisów UDT, a więc urzędu czuwającego nad bezpieczeństwem użytkowania urządzeń technicznych. Instalacja centralnego ogrzewania będzie funkcjonowała zarówno w układzie zamkniętym, jak i otwartym, ale tylko do czasu, kiedy zostanie przekroczona graniczna wartość temperatury, a co za tym idzie, ciśnienia w instalacji. Jeśli do paleniska zostanie wrzucone zbyt dużo opału lub temperatura spalania okaże się za wysoka (nie wiadomo przecież, co będzie spalane w kotle wszystkopalnym), to w układzie zamkniętym ciśnienie bardzo szybko może przekroczyć dopuszczalną wartość. Wahania temperatury i wynikające z tego wahania ciśnienia mają dużo większy zakres niż w instalacji z automatycznie sterowanymi kotłami gazowymi i olejowymi. Trudno oczekiwać, że ktoś będzie stał przy kotle na paliwo stałe i kontrolował wzrost ciśnienia na manometrze, aby w porę zalać palenisko wodą. Dlatego ustalono, że kocioł na paliwo stałe musi pracować w układzie otwartym, w którym wzrost objętości podgrzewanej cieczy nie powoduje wzrostu ciśnienia. Nadmiar wody zbiera się w otwartym naczyniu (połączonym z atmosferą), z którego w ostateczności może się przelać do kanalizacji. Kiedy temperatura w instalacji spadnie, zmniejszy się objętość cieczy i jej nadmiar z naczynia wzbiorczego wróci do instalacji.
W proponowanym przez Pana rozwiązaniu – z dwoma zaworami bezpieczeństwa – po upuszczeniu wody grzewczej przez te zawory i spadku temperatury w instalacji nastąpi niedobór wody grzewczej, który trzeba będzie uzupełnić. Poza tym membrana w przeponowym naczyniu wzbiorczym nie jest odporna na wysoką temperaturę i istnieje duże ryzyko, że się zniszczy. Zawór bezpieczeństwa może nie mieć wystarczającej przepustowości, aby w odpowiednio krótkim czasie usunąć nadmiar wody z instalacji. Nietrudno sobie wyobrazić, że w razie awarii (zacięcia się) takiego zaworu dojdzie do eksplozji. Prawdopodobieństwo, że zawór bezpieczeństwa będzie musiał się uruchomić, jest dużo większe w instalacji z kotłem na paliwo stałe niż w instalacji z kotłem gazowym lub olejowym. Powinien Pan zdawać sobie sprawę z tego, że nie stosując się do przepisów dotyczących instalowania kotłów na paliwa stałe w układach otwartych, stwarza Pan zagrożenie dla zdrowia i życia swojego i innych mieszkańców domu.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz