niedziela, 17 lipca 2011

Stare domy - remont się udał, piękno ocalało... Remont




Uroda starych, najczęściej poniemieckich osiedli nie przemija. Jest tylko jedno zagrożenie: domy trzeba remontować. Ta operacja źle wykonana może zniszczyć to, co stanowiło o wartości starej zabudowy. Jaki jest los starych domów na pewnym olsztyńskim osiedlu...


Te domy są bezcenne

Osiedle nad Jeziorem Długim w Olsztynie powstało w latach 30. w ramach programu taniego budownictwa preferowanego przez faszystowskie Niemcy. Pomijając ponury kontekst polityczny, trzeba przyznać, że rozsądnie wtedy budowano – domy o jednakowej uniwersalnej architekturze oraz wielkości adekwatnej do możliwości finansowych i potrzeb przeciętnej rodziny. Są to budynki podpiwniczone, na planie kwadratu o wymiarach 9 x 9 m, przykryte dwuspadowym dachem. Łączna powierzchnia parteru i poddasza użytkowego wynosi około 120 m². Razem do pięciu pokoi, kuchnia, łazienka oraz stryszek. Ściany grubości 38 cm z cegły, na zaprawie wapiennej, dach kryty dachówką ceramiczną, nad piwnicą strop Kleina, nad parterem drewniany. Pieniądze na inwestycję pochodziły z kredytu, ale transze były wypłacane bezpośrednio wykonawcy. Osiedle było budowane oszczędnie, ale rzetelnie, dlatego domy okazały się wyjątkowo odporne na działanie czasu. Nie znaczy to jednak, że nie nadszedł czas na ich remont.



Autor: Robert Szarapka

Autor: Robert Szarapka

Od wybudowania osiedla minęło 70 lat. Większość tego czasu należy już do polskiej historii.
Po 1989 roku właściciele – jeśli status prawny nieruchomości był uregulowany – zabierali się do remontu. Domy przetrwały w różnym stanie, ale praktycznie wszystkie kwa- lifikują się do generalnego remontu. Chociaż architektura poniemieckich domów jest ponadczasowa, to ich parametry techniczne nie spełniają współczesnych norm i oczekiwań. Nieocieplony dach, przemarzające ściany, brak izolacji, żeliwne instalacje wodne – wszystko do wymiany!
Czy warto? Takiego pytania nikt sobie nie zadaje. Stare osiedle jest jednym z najdroższych w Olsztynie. Za dom do kapitalnego remontu trzeba zapłacić około 300 tys. zł! A drugie tyle wyłożyć na remont...

Nowa szata domu


Autor: Robert Szarapka

Wojciech Kozłowski, właściciel tego domu, najpierw długo starał się o wykupienie nieruchomości od dwóch rodzin, które mieszkały w nim po wojnie. Kiedy wreszcie stał się właścicielem, przystąpił z rozmachem do generalnego remontu. Wynajęty architekt w starej bryle budynku zaprojektował całkowicie nowe wnętrze. Rozbudował również piwnicę o podwójny garaż. Dzięki dość dużemu spadkowi terenu rozwiązanie to okazało się bardzo wygodne, bo wjazd jest powyżej poziomu drogi.
Remont był gruntowny. Zmieniono układ otworów okiennych i drzwiowych, wyburzono ściany wewnętrzne, rozebrano stare pokrycie dachu, wyburzono kominy, odsłonięto ściany piwnic. Z domu zostały tylko ściany zewnętrzne i szczytowe oraz nieco zmodernizowana konstrukcja dachu.
– Idea była taka: wszystko, co kruche, wyburzyć – mówi właściciel.
Pozostawiono stropy, ale ich drewniana konstrukcja nad parterem została wzmocniona. Dodano też izolację akustyczną. Wykonano izolację fundamentu, drenaż wokół budynku i wszystkie instalacje.
Dom powstawał na nowo. Wymieniono dachówki, wykonano kompleksowe ocieplenie budynku i nową elewację z płytek klinkierowych. Na nowo rozplanowane wnętrze to przede wszystkim otwarta przestrzeń na parterze. Tyle zmian, tyle możliwości aż po finał – dom pięknieje w starym otoczeniu.


Impregnowane zielone elementy konstrukcyjne modernizowanej więźby dachowej są już zamontowane. To logiczne, przecież każdemu inwestorowi zależy na tym, żeby jak najszybciej zadaszyć budynek.
Autor: archiwum prywatne
Taki wielki wykop oczywiście nie jest potrzebny, żeby zaizolować ściany fundamentowe. Jednak jest niezbędny, gdy – jak u państwa Kozłowskich – zaprojektowano garaż.
Autor: archiwum prywatne

Z szacunkiem dla historii
Pan Jacek Marczyński remontował swój dom cztery lata. Przed remontem każdej zimy spalał nawet do 8 t koksu. Przy dużych mrozach nie dało się w domu utrzymać temperatury pokojowej – w narożach pomieszczeń pojawiał się szron.
Remont rozpoczął się od ścian piwnicy. Ekipa zabezpieczyła je nową izolacją przeciwwilgociową, bo jak słusznie twierdzi pan Marczyński: – Kto ma suche nogi i głowę, ten nie choruje. Ta maksyma sprawdza się zarówno w odniesieniu do człowieka, jak i budynku.
Wysokość piwnicy nie przekraczała 2 m. Zamiast posadzki było klepisko. Coś należało z tym zrobić. Pan Jacek kazał pogłębić piwnicę, a betonową płytę wylać równo z wierzchem ławy fundamentowej. Ściany domu powyżej piwnic ocieplił styropianem grubości 10 cm i pokrył tynkiem cienkowarstwowym. Wymienił okna na nowe, ale również drewniane, z dawnymi podziałami, żeby charakter domu nie uległ zmianie. Co prawda wstawił okno wykuszowe, ale przecież nie miała to być rekonstrukcja, tylko mądry remont – dostosowanie budynku do współczesnych standardów z poszanowaniem pierwowzoru.
Następnie przyszła pora na dach. Połacie zostały ocieplone wełną mineralną grubości 20 cm (oczywiście łącznie ze wszystkimi wymaganymi warstwami, jak: paroizolacja, wiatroizolacja, szczelina wentylacyjna). Przy okazji wykonano okapy nad ścianami szczytowymi. Dzięki temu teraz deszcz nie leje się już po ścianach. Pan Jacek koniecznie chciał pozostawić starą dachówkę, ale po wydłużeniu dachu było jej trochę za mało.
Ponieważ nie wszyscy na osiedlu byli wierni tradycji, nie było problemu z dokupieniem brakujących dachówek. Dzięki takiej trosce właściciela wygląd dachu prawie się nie zmienił.
W następnym roku pan Jacek wymienił wszystkie instalacje wewnętrzne. Co ciekawe, nie zmienił układu wnętrza, bo jak twierdzi, dom ma duszę. Dusza niech pozostanie... – mówi.


Autor: Robert Szarapka

Zawsze śmiałe decyzje

To bardzo konsekwentna przemiana domu poniemieckiego w dom wiejski. Zastosowanie surowej cegły i drewna, jednolita kolorystyka, wnętrze jak izba – a więc dom na wsi w mieście? Sprawa gustu, ale wydaje się, że dzięki konsekwencji w trakcie remontu i przebudowy efekt nie razi, ale raczej wzbudza podziw – nawet tak ryzykowne przedsięwzięcie się powiodło.



Autor: Andrzej T. Papliński

Autor: Andrzej T. Papliński



Tego nie powinien zaniechać żaden inwestor remontujący swój dom. Należy odkopać piwnice w celu wykonania nowej izolacji przeciwwilgociowej lub przeciwwodnej. Wskazane byłoby również ułożenie drenażu, bo teren jest dość mocno pofałdowany. Nie ma praktycznie płaskich działek, a bardzo często domy stoją poniżej wzniesienia.
Autor: Andrzej T. Papliński
Ściany działowe i pochyłe połacie dachowe na poddaszu były ocieplone supremą. Wielu właścicieli domów miało dylemat w trakcie remontu: czy zamieniać supremę na wełnę mineralną i suchy tynk lub boazerię? Emeryci najczęściej nie mieli na to pieniędzy, ale dla wszystkich nowych właścicieli domów sprawa była oczywista – należy wymienić.
Autor: Andrzej T. Papliński



Nic dziwnego, że wiele ścian szczytowych pozbawionych okapu, a nawet obróbek blacharskich było zawilgoconych pomimo klinkierowego cokołu. Wiadomo bowiem, że krople wody odbijają się od betonowej opaski na dość dużą wysokość. W każdym razie wystarczającą, żeby na ścianach rozwinęły się glony. Warto tak przebudować dach, by lepiej chronił ściany.
Autor: Andrzej T. Papliński
Wymiana okien była konieczna. Szkoda, że nowe nie mają podziałów. Kilka takich błędnych decyzji i piękny poniemiecki dom zyska nową cechę – współczesną bylejakość.
Autor: Robert Szarapka

2 komentarze:

  1. Planując remont domu nie można zapomnieć o zabezpieczeniu wszelkich sprzętów oraz mebli znajdujących się w pomieszczeniach. Do takich celów używa się często folii stretch - https://somax.eu/284-folia-stretch-i-kartony-wysylkowe, która znajduje wiele zastosowań w pracach remontowo - budowlanych. Folia może posłużyć np. jako szczelna bariera ochronna przed kurzem, wilgocią oraz zabrudzeniami od farby. Warto jest mieć ją zawsze pod ręką.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujące. Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń