niedziela, 3 lipca 2011

Dom Einsteina



Albert Einsten chciał mieć dom drewniany i niezbyt duży. Zbudowano go w Caputh pod Poczdamem. Genialny fizyk miał tutaj swoją przystań tylko przez dwa lata, ale podobno nigdy nie czuł się lepiej i bardziej zrelaksowany niż tu „na wsi”. W domu, „w którym można gwizdać na cały świat”.
Historia domu w Caputh zaczyna się w 1929 roku od drobnego ogłoszenia w berlińskim dzienniku porannym, w którym miasto Berlin podaje do publicznej wiadomości, iż zamierza budować dom dla noblisty Alberta Einsteina z okazji jego 50. urodzin i że Einstein wyraził wolę posiadania domu drewnianego. Zupełnie przypadkowo znajduje to ogłoszenie młody, nikomu nieznany architekt Konrad Wachsmann, uczeń niemieckiego przedstawiciela Bauhausu Hansa Poelziga. Chociaż nie ma żadnych racjonalnych argumentów, dla których Einstein miałby wybrać właśnie jego projekt, skoro w Niemczech jest cała plejada architektonicznych gwiazd, postanawia działać. Już następnego ranka siedzi w pociągu do Berlina, tam wynajmuje samochód z kierowcą. Nieproszony gość staje u progu berlińskiego mieszkania przy Haberlandstrasse 5 i ma jeden cel: zaprojektować dom dla Alberta Einsteina. Wygra dzięki podstępowi (twierdzi, że jest samodzielnie działającym architektem, którego prywatny szofer czeka przed domem) i bezczelności (żaden inny architekt nie zna się tak dobrze jak on na budownictwie drewnianym). Zrazu chłodno przyjęty przez Elsę Einstein, w ciągu kilkuminutowej rozmowy przekonuje ją, aby pod nieobecność męża wspólnie pojechali zobaczyć działkę, którą miasto zaproponowało pod budowę domu. W drodze Elsa Einstein opisuje Wachsmannowi dom, który chciałaby z mężem zbudować. Architekt ma przyjść następnego dnia, żeby omówić szczegóły z Albertem Einsteinem. Ten czas wykorzystuje na pierwsze szkice, które wykonuje w pociągu w drodze do Niesky, niewielkiej miejscowości na wschodzie Niemiec, gdzie znajduje się firma Christoph & Unmack wyspecjalizowana w budowie obiektów drewnianych. Projekty powstają w ciągu nocy i Wachsmann oddaje je do opracowania inżynierom tej firmy. Już o pierwszej po południu wraca pociągiem do Berlina z gotowymi planami. Tym razem w mieszkaniu Einsteinów czeka go serdeczne przyjęcie. Einstein jest pozytywnie zaskoczony ogromną pracą wykonaną w tak krótkim czasie.


Dom Alberta Einsteina w Caputh koło Poczdamu zaprojektowany przez architekta Konrada Wachsmana w roku 1929. Dziś budynek należy do Einstein Forum – jest ośrodkiem naukowym i kulturalnym otwartym dla publiczności, miejscem seminariów, spotkań i akcji edukacyjnych
Autor: Tomek Baron
Zgodnie z wolą Einsteina dom został zbudowany z drewna. W zamyśle był domem letnim. Noblista nazywał to miejsce rajem
Autor: Tomek Baron

Fizyk kwantowy wybiera drewno
Kwestią do dyskusji pozostaje materiał, z którego ma zostać zbudowany dom. Einstein preferuje drewno, uznając je za przytulne i dobrze korespondujące z otoczeniem, zaś jego żona obstaje przy kamieniu jako trwalszym i bezpieczniejszym. Spór pomaga rozstrzygnąć Wachsmann, wytaczając praktyczny argument – dom drewniany jest łatwiejszy w budowie i daje się swobodnie dostosowywać do potrzeb klienta. Jeśli idzie o rodzaj drewna, Einstein chce, aby użyto belek kładzionych jedna na drugiej, dających wrażenie solidnej ściany. Wachsmann natomiast zachęca go do nowoczesnej lekkiej technologii zwanej Balloon-Frame-System, opracowanej w 1930 roku w Chicago, wyróżniającej się użyciem lekkich desek drewnianych łączonych maszynowo w większe powierzchnie. Zaufanie, jakim Einstein obdarzył Wachsmanna w dniu, kiedy zobaczył go po raz pierwszy, okazało się na tyle duże, że przystaje on i na tę propozycję. Godnym uwagi jest także sposób ocieplenia domu. Jako materiału izolacyjnego ścian zewnętrznych użyto sprasowanego torfu, który okazał się środkiem na tyle skutecznym, że dom w Caputh, początkowo pomyślany jako letni, służył mieszkańcom prawie przez cały rok.

Plan domu Alberta Einsteina


Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki




Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki
Przytulnie i nowocześnie. Kompromis
Dla Wachsmanna jako architekta dom Einsteinów miał być wizytówką, dla inwestorów –wygodnym miejscem do życia. Wachsmann, admirator stylu modernistycznego, chciał zrobić duże poziome okna, płaski dach, konstrukcję wspartą na słupach, a do tego swobodnie ukształtowane ściany zewnętrzne. Życzenia Einsteina były nieco inne: francuskie okna (z drewnianymi okiennicami), balkony i ciemnoczerwona dachówka. Wszystkie pokoje mają być małe z wyjątkiem salonu z kominkiem. Gabinet noblisty powinien być gdzieś na końcu domu, żeby fizyk miał spokój do pracy, a rodzina nie musiała słuchać w nocy jego chrapania. Znalezienie złotego środka pomiędzy tym, co chce zaprojektować twórca mający swój ugruntowany pogląd na architekturę, a potrzebami inwestora kierującego się swoimi życiowymi, ale też estetycznymi przyzwyczajeniami to problem stary jak budownictwo. W przypadku domu w Caputh położonego w idyllicznym krajobrazie jeziora Templin kompromis okazał się interesujący. Dom składa się z dwóch części: jedna odpowiada życzeniu inwestora, druga jest zgodna z pragnieniem architekta. W tej pierwszej okna są mniejsze, zamykane zewnętrznymi okiennicami, a czterospadowy dach pokryto czerwoną dachówką. Na elewacji widać wystające belki, które nawiązują do pierwotnej koncepcji domu z bali. Druga część ma duże poziome przeszklenia, na jej płaskim dachu znajduje się taras. Całość jest wsparta na słupach. Te rozwiązania (płaski dach z tarasem, duże poziome przeszklenia i słupowa konstrukcja) wpisują dom w nurt architektury modernistycznej. Te same zasady również dziś, czyli ponad 70 lat od tamtego wydarzenia, inspirują architektów. I choć pierwotnie Einstein nazwał tę część domu kartonowym pudełkiem, w które włożono okna wystawowe, ostatecznie i tu czuł się dobrze. Obie bryły budynku łączy powściągliwość. W całym domu brak ozdób i pretensjonalnego gestu na zewnątrz informującego otoczenie: oto tutaj, w niewielkiej miejscowości Caputh, wśród zwyczajnych ludzi mieszka profesor Albert Einstein, noblista, twórca szczególnej i ogólnej teorii względności, po którego odkryciach fizyka nigdy nie będzie taka jak wcześniej.



Przez portfenetr można wyjść z piętra na taras
Autor: Tomek Baron
Duży drewniany taras jest ograniczony prostą, białą balustradą
Autor: Tomek Baron
Okna ilustrują kompromis zawarty między architektem a inwestorem. Wysokie francuskie z okiennicami były życzeniem Einsteinów, okrągłe okienko to modernistyczny akcent, na którym zależało architektowi
Autor: Tomek Baron


Repliki mebli Einstaina wykonane na podstawie rysunków Konrada Waschmana
Autor: Tomek Baron
Salon z kominkiem. Jedyne naprawdę duże wnętrze w domu Einsteina. Współczesne meble projektu Joerga Hunderpfonda nawązują do klimatu nowoczesnych projektów z epoki Bauhausu
Autor: Tomek Baron


Nie tylko elewacja domu jest drewniana. Ściany większości wnętrz są wyłożone deskami sosnowymi
Autor: Tomek Baron

Małe pokoje, duży salon
Skromność, widoczna na zewnątrz, stała się również cechą przewodnią wnętrza budynku. Wszystkie pomieszczenia są niewielkie – pięć znajduje się na parterze, a trzy najmniejsze (każdy poniżej 11 m2) na piętrze. Wyjątek stanowi duży przeszklony salon z kominkiem. Małe pomieszczenia są zagospodarowane funkcjonalnie. W części przewidziano nisze sypialne dla domowników i szafy wbudowane w ściany. Każdy z pokoi na piętrze ma własną, zamkniętą w systemie szaf umywalkę. Niewielka kuchnia również ma wbudowaną w ścianę szafę otwieraną na salon. W większości pomieszczeń ściany, podłogi i sufity są pokryte drewnem sosnowym. Wyjątek stanowi gabinet Einsteina i salon, w którym na ścianach znajdują się drewnopochodne płyty. Wachsmann nalegał, żeby meble w całym domu zostały starannie dobrane. Początkowo on sam miał być ich projektantem, ponieważ jednak brakowało mu czasu, zwrócił się do Marcela Breuera – wybitnego designera z Dessau, którego meble, między innymi krzesło zaprojektowane dla Wasilija Kandinskiego, były znanymi przykładami stylu Bauhaus. Einstein nie był zadowolony z tego pomysłu – powiedział podobno, że niechętnie używa mebli przypominających warsztat albo salę operacyjną. Plany rozbiły się o trudności finansowe. Ostatecznie jedynymi indywidualnie wykonanymi elementami wyposażenia były: biurko Alberta Einsteina, stojące przy nim krzesło oraz regał w jego gabinecie. Dom utracony
Albert Einstein rzadko i krótko miewał poczucie, że jest u siebie. Urodził się w Niemczech, ale od początku miał dwa obywatelstwa – niemieckie i szwajcarskie. Tego pierwszego dwa razy się zrzekał – ostatecznie w roku 1933 po dojściu Hitlera do władzy. Przez krótki czas był także obywatelem Monarchii Austro-Węgierskiej i do końca – Stanów Zjednoczonych Ameryki, gdzie rzuciła go fala niemieckiego nazistowskiego antysemityzmu. Zmarł w Ameryce, z której pisał w jednym z listów: „W tym kraju, gdzie obowiązuje język angielski, nie jestem i nigdy nie będę u siebie”. Jedynie o domu w Caputh pod Poczdamem często mówił, że nigdy nie czuł się lepiej i bardziej zrelaksowany niż „na wsi”. Niestety, cieszył się tym domem zaledwie dwa lata. Kiedy 6 grudnia 1932 roku przekręcał klucz w zamku przed wyjazdem do Stanów, powiedział podobno do żony: – Rozejrzyj się dobrze, widzisz to miejsce ostatni raz. I rzeczywiście Einsteinowie nigdy nie powrócili do Caputh. W czasach enerdowskich powstał pomysł zwrotu budynku Einsteinowi, ale nigdy nie doszło do jego realizacji. Noblista nie chciał, aby w jego domu urządzono muzeum, co mogło być kontynuacją przyświecającej mu idei niegromadzenia rzeczy materialnych, które jego zdaniem odrywają człowieka od tego, czym powinien się zajmować.
rysunki budynku dzięki Eberhard Lange ARCHITEKTURBÜRO Kühn-von Kaehne und Lange
– Potsdam/Germany, opublikowano za zgodą Einstein Forum

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz