niedziela, 24 lipca 2011

Dom i pieniądze. Jak zmniejszyć wydatki



Trzy pomysły na zmniejszenie wydatków: pierwszy dom tak mały, że mniejszy już być nie może; drugi zbudowany z tego, co na działce - i jeszcze oszczędza energię; trzeci z pokojami gościnnymi dla agroturystów.
















Mały, malutki...

Państwo Kędziorowie.
Autor: Andrzej T. Papliński

Dom malutki jest jak małolitrażowy samochód. Niedrogi w zakupie i utrzymaniu – takie przekonanie przyświecało Annie i Mirosławowi Kędziorom z przygranicznego Gubina, gdy rozpoczynali budowę domu dla trzyosobowej (na razie!) rodziny. Wybrali projekt  (D06 Mały) – o powierzchni netto 77,6 m2 (projekt architekta Pawła Włada Kowalskiego). Dom, którego budowa trwała od maja 1999 roku do sierpnia 2000 roku, kosztował 73 700 zł. To absolutny rekord wśród opisywanych przez nas budów.
Mirosław przez lata pracował jako handlowiec. Zła koniunktura na rynku wygoniła go na bezrobocie. Budował więc dom w bardzo niesprzyjającym okresie życia. Miał za to dużo wolnego czasu. Nie tylko utrata pracy decydowała o wyborze projektu. Wiedziałem, że jeśli chcemy mieć dom – mówi – powinien być mały, o zwartej budowie, z nieskomplikowanym dachem.
Mirosław miał porównanie – jego brat zmagał się z domem o powierzchni 210 m2. Wnioski były proste: Nie ma sensu robić „komnat” – to wydatek, pokoje trzeba sprzątać; a dzieci – dla których budujemy – i tak pójdą na swoje. Anna i Mirosław uniknęli też innej pułapki. Nie słuchali „doradców”, którzy licznie odwiedzali budowę albo obserwowali jej przebieg z ulicy. Najczęściej radzili, by podnieść ścianki kolankowe i zrobić użytkowe poddasze. Mirek odpowiadał: Nie rozumiem, dlaczego traktujecie tę kwestię tak lekko. Ja się na projektowaniu nie znam, więc niczego nie będę zmieniał.
Ten dom Kędziorowie zbudowali prawie sami. Pomógł ojciec, trochę koledzy. Tylko wykonanie instalacji gazowej trzeba było zlecić na zewnątrz. Gdy brakowało pieniędzy, przerywali prace.
Standard domu jest podstawowy. Nie brakuje nam powierzchni do mieszkania, gorzej z pomieszczeniami gospodarczymi. Dlatego w przyszłości będziemy budować garaż.
Dziś satysfakcja jest wielka. W Gubinie nowe mieszkanie można kupić po 1500 zł za m2. Anna i Mirosław zbudowali swój dom o wiele taniej.


Mały dom: parterowy, z nieużytkowym poddaszem. Skromny ale elegancki.
Autor: Andrzej T. Papliński
Dom od strony ogrodu. W takim domu latem życie toczy się na tarasie. Tylko krok stąd do salonu i kuchni.
Autor: Andrzej T. Papliński


Plan domu D06 Małego.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Zdaniem architekta: Duży duch małego domu (Paweł Wład Kowalski)

Dom jednorodzinny, niezależnie od wielkości, powinien spełniać różnorodne potrzeby mieszkańców. Katalog potrzeb i sposoby zaspokojenia są powszechnie znane, jednak zwykle dopiero na własnej skórze ludzie przekonują się, czy dom ich satysfakcjonuje. Potrzeby człowieka zmieniają się w ciągu doby – od 2 m2 łóżka, gdy śpi, do kilku metrów kwadratowych potrzebnych do działalności w ciągu dnia. Rozmieszczenie podstawowych sprzętów nie jest przeszkodą w wygodnym użytkowaniu domu, skoro można je zmieścić nawet w przyczepie turystycznej. Komfort domu zależy więc od wielkości przestrzeni, którą się dysponuje. Dom za duży nie tworzy poczucia bezpieczeństwa, choć realizuje potrzeby prestiżowe. Dom za mały, poprzez zbytnią bliskość ludzi, powoduje zagrożenie ich prywatności. Mała powierzchnia może dawać poczucie przestronności, gdy łączymy kuchnię z jadalnią, salon z korytarzem. Pomieszczenia nie są zamykane ścianami i widzimy, że we wnętrzu zawsze jest coś dalej, co otwiera szerszą perspektywę. Również okna optycznie powiększają dom, dobrze rozświetlając wnętrze. Umiejętność pogodzenia tych wszystkich elementów w małym domu przyniesie spodziewane efekty.


Mały i wygodny
- Tym, co mały dom powinno różnić od mieszkania w bloku, są dodatkowe pomieszczenia gospodarcze i magazynowe (szczególnie te związane z „hobby” i uprawianiem ogrodu). Jeśli tych pomieszczeń nie ma, trzeba je będzie dobudować na przykład garaż, wiatę, domek na narzędzia.
- Baczną uwagę trzeba zwrócić na proporcje i ustawność pomieszczeń. Najbardziej ustawne są pomieszczenia zbliżone kształtem do kwadratu lub o proporcjach „złotego podziału” to znaczy 3:4. Pomieszczenia zbyt małe, o szerokości poniżej 3 metrów, dają bardzo niewiele komfortu.
- W małym domu nie warto rezygnować z sypialni rodziców. To łóżko, a nie wersalka, daje poczucie intymności i komfortu, jaki odczuwamy z mieszkania u siebie. O komforcie nawet małego domu świadczy też mała łazienka z prysznicem przy ich sypialni. 
- Łączenie pomieszczeń pokoju dziennego z holem lub kuchnią daje wrażenie większej przestrzeni, choć może być uciążliwe. Oglądanie telewizji przez domowników i jednoczesne głośne słuchanie muzyki przez nieletnią pociechę może się wzajemnie wykluczać. 
- W małym domu nie wolno rezygnować z ochrony akustycznej – ściany działowe powinny mieć dobrą izolację. Grubość ścian 6,5 cm to za mało. Powinny mieć 12 cm i być wykonane z cegły pełnej lub jako szkieletowe z pełnym wypełnieniem wełną mineralną.
- Domy małe są zwykle parterowe, ponieważ szkoda poświęcać cenną powierzchnię na schody.
- O kosztach domu decyduje nie tylko wielkość domu, ale także użyte materiały wykończeniowe. 
- Wybudowanie domu za tak niewielkie pieniądze, jak w przykładzie, jest możliwe tylko przy wielkim nakładzie pracy własnej. Gdy nie mamy takich możliwości (dużo wolnego czasu i umiejętności), to koszty budowy tego samego domu wzrosną co najmniej o 70-100%.

Na słońce i chuch...

Państwo Gawlikowie.
Autor: Andrzej T. Papliński
Radosław Gawlik, w ostatniej kadencji poseł Unii Wolności, członek Komisji Ochrony Środowiska postanowił zbudować dom ekologiczny.
Działalność polityczna zobowiązuje: wybierałem rozwiązania przyjazne środowisku. No i chciałem, jak w dzieciństwie, mieszkać na obrzeżach Wrocławia w domu z widokiem na las. W bibliotece odkrył normy dla budownictwa glinianego z lat pięćdziesiątych, znalazł też kilka opracowań. Dom z gliny i słomy to metoda stara jak świat, ale w Polsce zapomniana, a przynajmniej na nowo raczkująca. Kto tak buduje, może czuć  się jak pionier. Budowę domu prowadził sposobem gospodarczym. Najpierw sąsiad budowlaniec zabrał się za wyrabianie bloczków. Glina, wydobyta z pobliskiego złoża, została rozdrobniona z wodą w zwykłej betoniarce (do której włożono kamienie). Później dodano do zawiesiny słomę. Tak spreparowany materiał ułożono w formach (o wymiarach 45 x 25 x 25 cm; ściana z takich bloczków uzyskuje współczynnik przenikania ciepła U = 0,42 W/(m2.K). Po dobie formy usunięto – rozpoczęło się suszenie. Zrobiliśmy poważny błąd – opowiada Radosław Gawlik – bloczki wyrabialiśmy jesienią, a należało to zrobić wiosną. Glina nie zdążyła wyschnąć przed mrozami. Wiosną 1996 roku górale (którzy uczyli się nowej technologii) rozpoczęli wznoszenie ścian. Szkielet drewniany został wypełniony bloczkami z gliny. Przez kolejne sezony dom pod dachem czekał na przypływ gotówki. W 1999 roku rozpoczęto prace wykończeniowe.
Dom z użytkowym poddaszem ma powierzchnię 160 m2. Dach pokryto wiórami osikowymi i ocieplono materiałem izolacyjnym z makulatury. Wnętrze domu zostało wykończone konsekwentnie: ściany otynkowano tynkiem glinianym, jak w starych chatach, pośrodku „białej izby” stanął wielki piec z kominkiem.
Dom ogrzewany jest kominkiem z wkładem grzewczym i płaszczem wodnym. W ten sposób podgrzewana jest woda krążącą w centralnym ogrzewaniu. Latem ciepłą wodę użytkową „produkuje” kolektor słoneczny o powierzchni 10 m2 (koszt kolektora 4,5 tys. zł). Woda gromadzona jest w zbiorniku o pojemności 500 litrów. Zimą woda ogrzewana jest elektrycznie. Instalacja grzewcza ze zbiornikiem kosztowała 16 tys. zł.
Zysk? W miesiącach zimowych płacimy za energię elektryczną 210 zł. W miesiącach letnich, gdy działa kolektor słoneczny – 112 zł. Zimą w kominku spalamy około 20 m3 drewna (koszt 1200 zł). Dom kosztował 280 tys. zł. Dom z gliny to inwestycja dla entuzjastów i dla wytrwałych – ocenia swoje doświadczenia Radosław Gawlik. – Choć koszt naszego domu na pewno jest porównywalny z budownictwem tradycyjnym.
Często pionierom nie udaje się uniknąć błędów. I ten dom ma wadę: glina wysychała w ścianach i skurczyła się – dom wymaga teraz uszczelnienia.


Dom z gliny i słomy. Szkielet drewniany został wypełniony bloczkami szerokości 45 cm.
Autor: Andrzej T. Papliński
Zielony dach garażu - kolejny ekologiczny akcent domu.
Autor: Andrzej T. Papliński



Bloczki z gliny i słomy powstały na placu budowy. Niestety zbyt wcześnie ułożone w ścianie, wyschły i skurczyły się - dom wymaga teraz uszczelnienia.
Autor: Andrzej T. Papliński
Za domem oczyszczalnia gruntowo-korzeniowa. Ścieki oczyszczają się na poletku trzcinowym.
Autor: Andrzej T. Papliński

Zdaniem architekta: Ekologia i ideologia (Maciej Hyła, specjalizujący się w budownictwie z gliny)

Budownictwo z gliny jest ofertą atrakcyjną dla tych inwestorów, którzy mają glinę na swej działce (z wykopu piwnic lub dołu materiałowego wykorzystanego następnie na szambo, sadzawkę itp.) Jest także propozycją dla tych, którzy mogą ją łatwo i tanio pozyskać poza swoją działką – tak było w większości znanych mi realizacji.
Na podstawie moich doświadczeń mogę stwierdzić, że koszt wzniesienia ścian domu z użyciem niewypalonej gliny jest 30-40% niższy od kosztu budowy w technologii tradycyjnej. Całkowity koszt budowy domu z użyciem gliny lekkiej jest niższy o około 15%. Za gliną przemawiają względy ekologiczne: korzyści w eksploatacji budynku – oddychające ściany, zdrowy mikroklimat wnętrz, jak również zalety reklamowo-marketingowe w przypadku obiektów przeznaczonych na agroturystykę i wczasy.

Zdaniem specjalisty: Czy opłaca się oszczędzać? (Arkadiusz Węglarz, wiceprezes Krajowej Agencji Poszanowania Energii)

Analiza danych pozwala na stwierdzenie, że prezentowany dom jest domem energooszczędnym. Przyjęte rozwiązanie uzyskania ciepłej wody użytkowej wydaje się ekonomicznie uzasadnione. Okres zwrotu nakładów poniesionych na kolektor słoneczny wynosi około 4 lata. Przyjęte rozwiązanie techniczne pozwala na swobodne korzystanie z c.w.u. przez 6-7-osobową rodzinę. Pewien niepokój budzi wartość rachunków za energię elektryczną; szczególnie zimą wydaje się za niska. W świetle danych KAPE rachunki o podobnej wartości płacą ludzie w domach o powierzchni około 100 m2, zamieszkanych przez czteroosobową rodzinę, w których zastosowano odzysk ciepła z wentylacji. Wielkość zużycia drewna do kominka w sezonie grzewczym może świadczyć o tym, że mieszkańcy domu zadowalają się stosunkowo niską temperaturą powietrza wewnętrznego (około 18°C) lub że w sezonie grzewczym, z którego pochodzą te dane, zaobserwowano wyższą niż zazwyczaj temperaturę powietrza zewnętrznego. Powyższy przykład pokazuje jak trudno – na podstawie informacji od mieszkańców – jednoznacznie ocenić, czy dom jest energooszczędny.

Dom dla siebie i gości...

Państwo Bela.
Autor: Andrzej T. Papliński

W 1985 roku Piotr Bela z Poznania przeszedł na emeryturę wojskową. Zajmował się krawiectwem, prowadził taksówkę – żadne z tych zajęć nie dawało odpowiednich dochodów, a zabierało czas na życie prywatne. Mariola i Piotr rozważali różne pomysły na zmianę tego stanu. Chcieli na przykład kupić gospodarstwo w Bieszczadach.
W 1998 roku zamknęli interesy, lecz zamiast w Bieszczady, przenieśli się 35 km od Poznania – do wsi Bąblinek pod Obornikami Wielkopolskimi. Kupili tam hektar ziemi (za 12 tys. zł) na skraju Puszczy Noteckiej i rozpoczęli budowę domu z pokojami dla gości. Tyle słyszeli o agroturystyce – postanowili spróbować.
Gdzieś w bok od Zakopanego kupili dwa drewniane domy do rozbiórki – jeden za 3,5 tys. zł, drugi za 9 tys. zł. Trzy ciężarówki przewiozły oznakowany materiał pod Oborniki.
Projekt domu o powierzchni 260 m2 Mariola i Piotr wykonali sami. Parter przeznaczyli dla gości – kuchnię z wielkim salonem i 5 pokoi gościnnych. Dla siebie i syna poddasze – dwa pokoiki, aneks kuchenny i łazienkę – w sumie 40 m2. Założyli, że będą mogli przyjąć na nocleg 8 osób, a obiadem ugościć nawet 50. Formalnie projekt wykonał architekt z Orawy. Z gór przyjechali też górale budowniczy. Podwyższyli kalenicę (by powiększyć poddasze), wymienili okna i drzwi. Dwóch ludzi,  pracujących przez 10 godzin dziennie przez 2 tygodnie, oczyszczało bale z farb i gwoździ. Bale, grubości 20 cm, zostały uszczelnione warkoczem z wiórów. Dom kosztował 160 tys. zł. To wielka przygoda – wspomina Piotr. – Odczuwaliśmy razem z góralami radość tworzenia czegoś innego niż zwykły murowany dom, czegoś przyjaznego i pięknego.
Państwo Belowie wprowadzili się w grudniu 1999 roku. Pierwszych gości przyjęli na Sylwestra. Doba w ich gospodarstwie agroturystycznym kosztuje 40 zł (ze śniadaniem i obiadem), ognisko – 15 zł, ostatni Sylwester – 130 zł od osoby.

Chyba nie żądamy wygórowanych cen – oceniają swoje pierwsze kroki w agrobiznesie –  a jednak dużego ruchu nie ma. Najczęściej urządzamy imprezy jednorazowe: wesela, przyjęcia, ogniska. Wczasowiczów przyjeżdżających na weekend nie uświadczysz. Państwo Belowie są dobrej myśli: Jak na Zachodzie, tak i w Polsce ludzie w wolne dni będą uciekać z miasta.


Dom pod Obornikami – zbudowany z myślą o turystach. Szkoda tylko, że stojąc w Wielkopolsce, zbytnio przypomina stylem chałupy z Opoczna, Podhala czy Orawy. Lepszy byłby dom z murem pruskim.
Autor: Andrzej T. Papliński
Kuchnia połączona jest obszerną jadalnią.
Autor: Andrzej T. Papliński
Wygodna agroturystyka

Domom z przeznaczeniem na agroturystykę stawia się coraz większe wymagania. Standardem powinny być pokoje z łazienką i prysznicem, a także dostępem do kuchni lub chociażby kuchenki. Miejsce do spania jest drugorzędne w hierarchii oczekiwań turystów. Ważniejsze są możliwość rekreacji i zabawy. Dom zyskuje, gdy ma zadaszony taras – wystarczająco duży, by umieścić na nim stół i krzesła. W gospodarstwie trzeba wydzielić miejsce do grillowania i zabawy dzieci. Ogród, staw, drzewa, kwiaty – to elementy podnoszące walory gospodarstwa. Podwórko nie powinno być tylko parkingiem dla samochodów.
Największym minusem gospodarstw agroturystycznych jest brak intymności – gdy gospodarze i goście korzystają z tej samej łazienki i kuchni. Dlatego budując dom z myślą o gościach, trzeba wydzielić część hotelową i część prywatną – obie z niezależnym wejściem.
W domu dla gości ważna jest akustyka. Trzeba dbać o ciszę. Dlatego ściany i podłogi powinny mieć lepszą izolację od przeciętnej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz