poniedziałek, 4 lipca 2011

Dom jasny i nieciasny



Chcemy, aby przestrzeni w domu było jak najwięcej, bo to daje oddech, poczucie swobody, panowania nad własnym fragmentem świata. Nawet nieduży dom może się wydawać przestronny.

Przestrzeń trudno opisać i nie każdy potrafi wyobrazić ją sobie, patrząc na plan domu. Często ocenia się ją na podstawie powierzchni. To błąd. Salon salonowi nierówny, nawet jeśli mają tyle samo metrów kwadratowych. Domy o tej samej powierzchni mogą się różnić od siebie zupełnie – jeden będzie sprawiał wrażenie przestronnego, drugi nie. Dlaczego? Co można zrobić, aby wnętrze wydawało się większe? Są na to sposoby. Otwieranie pomieszczeń



 


Otwarte przejście między kuchnią a jadalnią. Aby uzyskać wrażenie prześwitu, który pozwala na swobodne przenikanie przestrzeni, otwór musiał być wyższy niż standardowe drzwi
Autor: Piotr Mastalerz
Szerokie otwarcie – połączenie holu i salonu. Symetria, proporcje otworu i wykończenie ściany nadają wejściu niemal monumentalny charakter. Projekt Roman Gonciarz
Autor: Andrzej Szandomirski

Najbardziej skuteczna metoda to łączenie pomieszczeń strefy dziennej: holu z pokojem dziennym, kuchni z jadalnią, gabinetu z salonem. Nic tak nie zmienia remontowanego domu jak pozbycie się niepotrzebnych ścian lub ich fragmentów. Na początek można zrezygnować z drzwi, tych, które i tak niemal zawsze są otwarte, na przykład z holu do salonu lub kuchni, między holem a korytarzem, kuchnią i jadalnią itd. Czasem wystarczy takie proste działanie, aby pojawiło się więcej przestrzeni i światła w ciasnym holu. Jednak dla ostatecznego efektu istotne są także skala i proporcje otworu. Dlatego najczęściej, aby uniknąć wrażenia mysiej dziury w ścianie, przejście trzeba powiększyć: podwyższyć, a jeśli się da – również poszerzyć. Otwór organizuje całą ścianę – ważne, ile muru pozostanie wokół niego, czy po obu stronach tyle samo, czy nadproże nie będzie zbyt nisko... Jeżeli zależy nam na szerokim otwarciu, ściana powinna tworzyć rodzaj portalu, reprezentacyjnej ramy, w której pustka przejścia jest tylko środkowym elementem. Często, zamiast powiększać otwór w ścianie, likwiduje się całą przegrodę. Jeżeli w ten sposób łączymy dwa pomieszczenia różnej wielkości, efekt może być bardzo interesujący – z jednego miejsca widzimy tylko fragment dalszej przestrzeni, całe wnętrze poznajemy stopniowo. Taka „kulisowa” perspektywa ma dodatkowe zalety. Poszczególne miejsca, chociaż powiązane ze sobą, nie tracą odrębności. Dzięki różnorodności wrażeń i  kolejnemu odsłanianiu się widoków przestrzeń wydaje się większa, bo urozmaicona i bogata. Zupełnie inne wnętrze powstanie, kiedy połączymy w ten sposób dwa pomieszczenia tej samej szerokości. Rezygnując z dzielącej je ściany, stworzymy jedno nowe, dużo większe. W małym domu jest to często jedyny sposób na uzyskanie naprawdę obszernego wielofunkcyjnego salonu, w którym można urządzić wielkie rodzinne przyjęcie. Jednak często okazuje się, że trudno go umeblować i zagospodarować tak, aby był wygodny na co dzień. Zwykle taka przestrzeń domaga się dyskretnych, choćby symbolicznych, podziałów. Można je wprowadzić na przykład za pomocą zróżnicowanego oświetlenia. Przemyślany układ drzwi i okien



Rezygnacja ze ściany oddzielającej kuchnię pozwala uzyskać przestronne wielofunkcyjne wnętrze
Autor: Andrzej Szandomirski
Na wprost drzwi wejściowych – okno z widokiem. Wnętrze z taką perspektywą nigdy nie wyda się ciasne
Autor: Juliusz Sokołowski
Okno na końcu korytarza – nie zamyka wnętrza, lecz je otwiera. Projekt: Damian Kałdonek
Autor: Piotr Mastalerz
Usytuowanie otworów w przeciwległych ścianach nigdy nie powinno być przypadkowe. Drzwi naprzeciwko drzwi, okno na wprost okna, okno naprzeciwko wejścia – to mądre i sprawdzone metody na wyznaczanie kierunków i wydłużanie widoków. Lepiej się czujemy, kiedy wchodząc do domu, widzimy okno, a za nim ogród, niż gdy wzrok natrafia na ścianę lub rząd drzwi. Perspektywa długiego korytarza dostarcza przyjemnych wrażeń, jeśli kończy się oknem. Przede wszystkim dlatego, że rozjaśniony naturalnym światłem wydaje się większy, ale także dzięki cudownemu działaniu widoku z okna. Przestrzeń, którą od jednego spojrzenia ogarniamy wzrokiem, powiększa nasz stan posiadania, dodaje od razu brakujące metry kwadratowe, i to bez konieczności ogrzewania ich zimą! Usytuowanie drzwi do kolejnych pomieszczeń amfiladowo, czyli jedne na wprost drugich (na przykład wejścia z holu do salonu czy z pełnego pokoju do jadalni), wywołuje wrażenie otwarcia. Trzy pomieszczenia nanizane na taką oś (na przykład hol, jadalnia i salon) tworzą już przestrzeń prawdziwie reprezentacyjną. Z kolei umiejscowienie okien „na przestrzał”, w przeciwległych ścianach naprzeciwko siebie, pozwala w dowolnym miejscu pomiędzy nimi cieszyć się otwartą przestrzenią i światłem. Chodzi tu nie tylko o okna w jednym dużym pokoju, także w różnych, powiązanych ze sobą pomieszczeniach parteru. Jeżeli w jakimś miejscu domu można zobaczyć jednocześnie na przykład okno w kuchni i w salonie, zapewnia to domownikom dalekie widoki i zmienne, interesujące światło. Dom, w którym światło przenika z pomieszczenia do pomieszczenia, zawsze będzie się wydawał przestronny.
Otwarte schody

Otwarte schody otwierają perspektywę i zapowiadają bogatszą przestrzeń
Autor: Andrzej Szandomirski
Po schodach wzrok pnie się w górę. Ich widok wskazuje nieomylnie, że przestrzeń dzienna ma jakiś ciąg dalszy. Nawet jeśli nie da się tam zerknąć, schody po prostu otwierają wnętrze. Oczywiście efekt jest najlepszy, kiedy z drugiej kondygnacji dociera naturalne światło. Okno lub świetlik oświetlajace schody mają więc sens nie tylko użytkowy, służą także budowaniu wrażenia przestronności. Schody wciśnięte między ściany, niezgrabnie oddzielone, wąskie, aby nie zabierały miejsca, to w gruncie rzeczy zmarnowana okazja do dodania parterowi oddechu. Widok schodów warto wykorzystać. Można to zrobić bardziej lub mniej odważnie: od ostentacyjnego wstawienia ich w przestrzeń salonu do odsłonięcia tylko pierwszych stopni. Za każdym razem uzyskuje się wrażenie uciekania przestrzeni w górę. Świadomość jej kontynuacji daje niemal fizyczne odczucie, że mamy więcej miejsca. Kontakt z przestrzenią drugiej kondygnacji dodatkowo wzmacnia otwarta galeria piętra widoczna z parteru czy przejście między pokojami przerzucone nad wysokim salonem lub holem. Takie efekty specjalne wiążą się jednak z niestandardową wysokością wnętrza. Dwukondygnacyjny salon to oczywiście fantastyczna przestrzeń, ale raczej rzadko spotyka się takie rozwiązanie w naprawdę niedużym domu.

Wysoki salon z widokiem na galerię drugiej kodygnacji to przestronna dusza domu. Jednak zwykłymi oknami i sufitem ginącym w mroku nie zrobiłby odpowiedniego efektu. Projekt: Janusz Wróbel
Autor: Andrzej Szandomirski

Detale

Szczegóły wykończenia i wyposażenia wnętrz bardzo silnie wpływają na to, jak postrzegana jest przestrzeń i jak się w niej czujemy. Duże znaczenie odgrywa na przykład skala detali. W niedużym wnętrzu trzeba uważać, aby takie szczegóły jak balustrada schodów czy drzwi wewnętrzne nie były zbyt masywne, mocne, przygniatające. Grube toczone tralki czy ciemne ciężkie drzwi z filongami mogą wprowadzić karykaturalny efekt, ujawniając i podkreślając skromne wymiary wnętrza. Architekci w takich wypadkach preferują formy lekkie, ażurowe, drzwi przeszklone, nieodcinające się na tle ścian oraz ujednoliconą kolorystykę całego tła, czyli jasne podłogi i ściany. Niesłychanie skuteczne są wszelkie przezroczystości: przeszklone fragmenty ścian i drzwi, które przesłaniają, ale przepuszczają światło, więc nie do końca zamykają przestrzeń. Dobre są także elementy ażurowe – delikatne balustrady, prześwity w ścianach. Do magicznych zabiegów powiększających dobrze też wciągnąć lustra. Nie chodzi jednak o tworzenie sztucznych perspektyw jak w gabinecie luster – takie efekty zamiast poczucia swobody wywołują rozdrażnienie. Dobrze wykorzystane lustro dostarczy wnętrzu dodatkowej porcji naturalnego światła i wzbogaci przestrzeń, odbijając widok z okna. Na odbiór przestrzeni ma wielki wpływ wysokość wnętrza, a tę trudno zmienić. Warto więc wiedzieć, że nic tak nie podwyższy nam optycznie salonu, jak niskie meble. Siedząc bliżej podłogi, mamy więcej powietrza nad głową. Dlatego właśnie w nowoczesnych wnętrzach dominują horyzontalnie rozciągnięte sprzęty: rozłożyste kanapy, niewysokie komody, stoliki na niskich nogach. Nie bez znaczenia jest jednak to, czy z poziomu kanapy widać ogród, czy grzejnik. Obniżenie poziomu parapetów oraz okna nisko nad podłogą otwierają wnętrze na otoczenie i pozwalają zaczerpnąć stamtąd przestrzeni do wnętrza.

Niskie meble, niskie parapety, widok z okna na wyciągnięcie ręki – taka horyzontalna perspektywa wydaje się rozciągać wnętrze nawet niedużego domu. Projekt: Ewa i Mirosław Jednacz
Autor: Daniel Rumiancew

2 komentarze:

  1. Idealny wystrój! Też mam pomysł na coś takiego, ale właściciele nie chcą zgodzić się na zmiany... Na szczęście uciekamy na swoje i już za kilka dni będzie jedna wielka zabawa! Koniecznie zerknijcie sobie tutaj: wrocław mieszkania nowe - jest sporo rewelacyjnych ofert, serdecznie polecam!

    OdpowiedzUsuń
  2. To prawda, oświetlenie odgrywa bardzo ważną rolę. Myślę, że warto wziąć też pod uwagę nowoczesne rozwiązania, jak chociażby inteligentny włącznik światła który znajdziecie w ofercie https://spectrumsmart.pl/ Sama miałam przyjemność z nimi wspólpracowac.

    OdpowiedzUsuń