poniedziałek, 25 lipca 2011

Domy Jana Koszczyca Witkiewicza. W poszukiwaniu wzorów



Architekt romantyczny i nowoczesny, w pierwszych dziesięcioleciach XX wieku tworzył domy, które do dziś oglądamy z podziwem.

Projektował bardzo różne domy. Niektóre były w swoich czasach bardzo nowoczesne, inne już w chwili powstania uważane były za niemodne. Ale wszystkie mają piętno jego indywidualnego stylu.

Swojsko i malowniczo
Ten piękny dom zbudowany dla warszawskiego adwokata Władysława Łypacewicza przez wiele lat popadał w ruinę. Dziś jest wzorowo odnowiony. Przysadzista budowla z wysokim dachem zdaje się wrastać w ziemię. Przyczynia się do tego  masywny, kamienny mur otaczających dom tarasów.
Budynek jest eklektyczny - pobrzmiewają w nim echa różnych stylów historycznych. Okna mają różne kształty i bogate obramienia. Podwójne okno w stylu romańskim  ujęte jest w ceglany łuk, szeroką lukarnę zdobią rzędy kolumienek. Każda elewacja jest inna. Dom zaprasza, aby go obchodzić dookoła. Wszystkie różnorodne elementy architekt sprawnie połączył i uprościł w duchu wczesnego modernizmu. Autorka książki o twórczości Jana Koszczyca Witkiewicza, Marta Leśniakowska, zauważa, że architekturę budynku można zaliczyć do modnego wówczas tak zwanego "stylu katalogowego", który propagowano na łamach zachodnich pism architektonicznych. Jak łatwo się przekonać, dziś ten styl w uproszczonej wersji powraca w ofercie dużych firm budowlanych po obu stronach oceanu. 





Willa Brzozy, Nałęczów, 1907-1908
Autor: Andrzej Szandomirski

Autor: Andrzej Szandomirski

W stylu zakopiańskim
Chatę Stefana Żeromskiego zbudowaną dla pisarza w Nałęczowie można uznać za wręcz podręcznikowy przykład przenoszenia na inne tereny stylu zakopiańskiego. Dom jest mały i istotnie zasługuje na określenie chata, choć jest to chata w wydaniu luksusowym. Wnętrze jest stosunkowo obszerne, nakryte dachem o otwartej więźbie z wielkim piecem w środku. Ciekawe, że pierwotnie otaczający dom ogród zakomponowany był w stylu rustykalnym. Zamiast trawników szumiały łany zboża, a rosnące wokół drzewa owocowe przeplatały się z dębami i modrzewiami.  

Chata Żeromskiego, Nałęczów, 1905.
Autor: Andrzej Szandomirski

Mistrz nastroju
Poczerniała ze starości willa, ginąca w gęstwinie drzew jest jedną z najbardziej romantycznych budowli w pełnym romantyzmu Kazimierzu nad Wisłą. Gdy wyłania się na stoku wzgórza, ponad biegnącą ku kamieniołomom ulicą Krakowską, wygląda tajemniczo i niedostępnie. Wejścia do niej bronią potężne, drewniane bramy w stylu zakopiańskim. Wszystko tu jest niezwykłe. Wijąca się ku górze droga, wiekowe drzewa, masywna, kamienna podmurówka, a na niej wielki, drewniany dom z werandą, ogromnymi oknami, stromymi dachami krytymi gontem. Ten dom nie naśladował dawnej zabudowy Kazimierza. Tworzył nowy styl, ale nie konkurował z otoczeniem, lecz mistrzowsko wpisywał się w nie. W rezultacie dziś wydaje się jakby istniał tu od zawsze. Jakby był równie stary jak pobliskie ruiny siedemnastowiecznego spichlerza. 

Willa Potworowskich, Kazimierz nad Wisłą, 1910.
Autor: Andrzej Szandomirski

Solidnie i przytulnie
Trudno uwierzyć, że dom zbudowany na zlecenie Władysława  Płachcińskiego, właściciela firmy szklarsko-budowlanej, stanął mniej wiecej w tym samym czasie, gdy nieopodal na Saskiej Kępie wznoszono awangardowe, modernistyczne wille. Tu nic z awangardy nie odnajdziemy. Gdyby nie niezwykle wysoki dach, nie ustępujący rozmiarami dachom z Kazimierza nad Wisłą, można by uznać, że dom powstał w zupełnie innym czasie. Koszczyc, choć projektował także nowoczesne budowle, kiedy budował siedzibę dla bogatej warszawskiej rodziny, nie musiał być modny. Miało być solidnie i przytulnie. Taka jest też dawna willa Płachcińskich.

Willa Płachcińskich (dziś Ambasada Grecji), Warszawa, 1930
Autor: Andrzej Szandomirski

Druga willa w Warszawie reprezentuje popularny na warszawskim Mokotowie typ "willi miejskiej". W elewacjach architekt w dekoracyjny, charakterystyczny dla siebie sposób połączył cegłę z partiami tynkowanymi.
Do architektury tego budynku odwołali się architekci ze znanej dziś pracowni JEMS Architekci, wznosząc w pobliżu mały luksusowy dom wielorodzinny. Takich nawiązań do architektury Koszczyca jest i zapewne będzie nadal wiele. Bo i jest się czego uczyć.


Willa przy ul. Malczewskiego na Mokotowie, lata 30.
Autor: Andrzej Szandomirski

Autor: Andrzej Szandomirski

Co łączy te budynki? Po pierwsze oryginalność. Geniusz, który sprawia, że architektura domu wystarcza za podpis architekta. Po drugie - niebywała wręcz umiejętność wpisania w otoczenie, w krajobraz kulturowy takich miejscowości jak Kazimierz nad Wisłą czy Nałęczów. Wtopienie w przyrodę. Jedne domy wrastają w zbocza, inne zdają się zagłębiać w dno głębokich wąwozów. Ich kształty i proporcje odwołują się do tradycji architektury polskiej wsi i miasteczka.
Architektura Koszczyca, choć zrodzona na przełomie stuleci i choć czerpiąca z aktualnych prądów europejskich - wczesnego modernizmu i stylu art deco, zdaje się być ponadczasowa. Warto podpatrywać ją i dziś, bo domy zaprojektowane przez Jana Koszczyca Witkiewicza są piękne, romantyczne i przyjazne dla ich mieszkańców.

Projekt domu dla średniozamożnej rodziny, 1912.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz