wtorek, 12 lipca 2011

Jak zbudować staw w ogrodzie



Staw w ogrodzie urozmaica kompozycję, odświeża powietrze, tworzy przyjemny mikroklimat. Jeśli jest odpowiednio duży i głęboki, może służyć jako kąpielisko.

Zawsze wiedzieliśmy, jakiego ogrodu nie chcemy mieć i czego nie chcemy robić: żadnego grzebania całymi dniami w ziemi, grządek, rabatek i kwietników ani sobotniego warczenia kosiarką. Nie pociągały nas strzyżone trawniki ani alejki z kolorowej kostki, nie mieliśmy serca do cmentarnych iglaków i skalnych ogródków wyrastających niespodziewanie z płaskiego terenu ani oczek wodnych wielkości dużej balii, z zazwyczaj mętną wodą.
Alternatywę znaleźliśmy w Niemczech. Kilkanaście lat temu w okolicach Düsseldorfu po raz pierwszy zobaczyliśmy ogrody naturalistyczne, czyli naśladujące naturę przy jak najmniejszej ingerencji człowieka, ze zbiornikami wodnymi o charakterze kąpielowym. Pokazał nam je działający tam architekt krajobrazu Marcin Gąsiorowski, bez którego inspiracji i rad nasz staw by nie powstał.









Staw w pełnej krasie. Naturalny, dziki, otoczony gąszczem zieleni sprawia wrażenie, jakby był tu od zawsze.
Autor: Andrzej Szandomirski
Surowy drewniany taras-pomost w naturalny sposób łączy dom ze stawem.
Autor: Andrzej Szandomirski

Zalety stawu

Staw kąpielowy w odróżnieniu od basenu jest piękny o każdej porze roku, a poza tym praktyczny. Urozmaica widok za oknem, od czerwca do września pełni funkcję kąpieliska, zaś zimą zamienia się w lodowisko. Zbiornik taki jak nasz (powierzchnia lustra wody ma około 100 m², w tym 35 m² zajmuje „głębina” 1-1,6 m) daje możliwość swobodnej zabawy w wodzie i pływania.
Dzięki systemowi filtracyjnemu woda jest krystalicznie czysta nie tylko na oko (widać najmniejsze kamyki na dnie), jej doskonałe parametry potwierdzają również badania.


Z oplecionego pnączem górnego tarasu rozpościera się fantastyczny widok na wodę.
Autor: Andrzej Szandomirski
Wtopiona w roślinne tło kamienna kaskada.
Autor: Andrzej Szandomirski

Projektujemy
Planując wielkość i położenie stawu, braliśmy pod uwagę kształt działki (trójkąt prostokątny o powierzchni 1100 m²) i umiejscowienie budynku. Chcieliśmy mieć wodę jak najbliżej domu – uznaliśmy, że odległość 3 m będzie wystarczająca.
Elementami łączącymi ogród z jego wnętrzem miały być dwa drewniane tarasy – wyższy, oparty o ścianę budynku, i niższy, o charakterze mazurskiego pomostu wędkarskiego zawieszonego nad lustrem wody.
Zależało nam na stworzeniu wokół stawu enklawy bujnej zieleni stanowiącej naturalną barierę zwłaszcza od strony drogi. Dlatego sadzenie drzew i krzewów rozpoczęliśmy na długo przed przystąpieniem do budowy zbiornika. Projektując kształt stawu, uwzględniliśmy istniejącą roślinność; na przykład dla klonu i jesionu stworzone zostały niewielkie cyple.
Kształt zbiornika wyznaczyliśmy przy użyciu długiego węża ogrodowego. Zanim zamówiliśmy koparkę, wyznaczyliśmy wstępnie poziom brzegów stawu wasserwagą długości 20 m.

Plan ogrodu.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Robimy wykop i instalacje
Z wykonaniem wykopu koparka poradziła sobie w jeden dzień. Aby powstał zbiornik o maksymalnej głębokości 160 cm, wykop musiał mieć niemal 2 m. Pojawiającą się wodę gruntową usunęliśmy pompą. Ziemia z wykopu posłużyła do ukształtowania wzniesienia pod kaskadę, strumyk i mały wodospad.
Potem przyszła pora na precyzyjne wyznaczenie poziomu przyszłego lustra wody, które musi być co najmniej 5 cm poniżej poziomu brzegów.
Cały obiekt otoczyliśmy wieńcem z cegieł ułożonych na podsypce betonowej (cement wymieszany z piaskiem w proporcji 1:4), która wiąże, czerpiąc wilgoć z gleby. Usztywnia on brzegi i utrzymuje folię.
Najbliższy domowi brzeg stawu stanowi betonowy mur oporowy wysokości 150 cm dźwigający niższy taras. Przylega do niego studzienka na filtr mechaniczny o wymiarach 100 x 100 x 150 cm. W miejscu łączenia filtra z przyszłym lustrem wody zostawiliśmy okienko przelewowe szerokości 30 cm, w którym będzie usytuowany tak zwany skimmer zbierający zanieczyszczenia z powierzchni wody.
Grunt w wykopie i na wzniesieniu ubiliśmy zagęszczarką, a cyple w pobliżu korzeni dużych drzew i miejsca, gdzie planowaliśmy ułożyć masywne głazy, wzmocniliśmy podsypką betonową.
Pod dnem zbiornika powstała część instalacji hydraulicznej – rury PCW, którymi w przyszłości popłynie woda do oczyszczalni korzeniowych, oraz odpływ dolny połączony z filtrem mechanicznym w studzience.
Przed położeniem folii upewniliśmy się, że brzegi nie mają spadku większego niż 30° (poza pionowym murem oporowym), a miejsca przeznaczone na wejścia dla kąpiących się nie więcej niż 15°.

Przekrój stawu.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Rozkładamy folię

Cały teren zbiornika oczyściliśmy z najdrobniejszych kamyków. Dno wyłożyliśmy folią PCW grubości 1,5 mm. Zużyliśmy jej 160 m². Jeśli zbiornik jest duży, nie powinno się stosować cieńszego materiału – dopiero taka folia jest odporna na zmiany temperatury i psie łapy o twardych pazurach.
Folia wypełnia nie tylko sam zbiornik, ale także filtr, koryto strumienia oraz podłoże kaskady. Przy murze oporowym, pod wielkimi głazami i w miejscach najbardziej narażonych na uszkodzenie umieściliśmy pod folią warstwę zabezpieczającą z geowłókniny.
Ponieważ folia potrzebna do uszczelnienia dna naszego jeziorka ważyła prawie 350 kg, niemożliwe było ułożenie jej w jednym kawałku – należy więc zapomnieć o wcześniejszym, fabrycznym zgrzewaniu tak dużych powierzchni, co często polecane jest do małych stawów. Lepiej nie łączyć też folii samodzielnie przy użyciu opalarki lub kleju. Sprawdzoną techniką jest natomiast krojenie folii z rolek, dopasowywanie jej do przygotowanego wykopu i zgrzewanie na miejscu przez fachowca.
Obliczając powierzchnię folii, należy uwzględnić jej zapas na ścinki, a także około 20-centymetrową zakładkę zachodzącą za grzbiet ceglanego wieńca.

Sprawdzamy szczelność dna

Przez tydzień napełniliśmy zbiornik wodą z własnego ujęcia aż po brzegi (zużyliśmy około 100 m³ wody). Przez następny tydzień obserwowaliśmy jej lustro. Nie zauważyliśmy istotnych zmian poziomu, co świadczy o szczelności dna (w ciągu upalnego dnia w wyniku parowania lustro wody może się obniżyć o 0,5 cm).
Następnie pompą zatapialną wypompowaliśmy wodę do ogrodu. Zauważyliśmy, że pod naporem 100 t wody folia idealnie przylgnęła do dna i brzegów stawu, nigdzie nie pękła – fachowiec dobrze wykonał robotę.

Układamy podłoże
Dno i brzegi zbiornika wyłożyliśmy warstwą 20 cm żwiru średnicy 2-5 cm (przy cieńszej grozi osypywanie się żwiru ze zboczy o nachyleniu 30° i odsłanianie folii). Drobniejszy żwir, frakcji 1-3 cm, został użyty jako podłoże dla roślin w miejscach przeznaczonych na oczyszczalnie korzeniowe. W sumie zużyliśmy 50 t żwiru.
Zdecydowaliśmy się na kamieniste wybrzeże, ale można też zrobić kawałek plaży z drobniutkim piaskiem, pamiętając jednak o tym, by wieniec wokół brzegu przykryty był żwirem, który uniemożliwi kapilarne podsiąkanie wody i jej ucieczkę ze zbiornika.

Zabezpieczenie dna przed korzeniami drzewa.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Budujemy strumień i kaskadę

Razem z folią wyściełającą zbiornik została zgrzana folia pod strumień i kaskadę (inaczej nie ma gwarancji szczelności). Kaskada powstała z łupanych płyt kamiennych ułożonych na zaprawie cementowej (w trakcie budowy warto sprawdzać, jak na płytach „układa się” woda).
Dno i brzegi 4-metrowego strumyka o głębokości 20 cm pokryliśmy żwirem.
Zbudowaliśmy też z kilku głazów niewielki wodospad. Podstawę stanowi największy głaz, płaski z jednej strony, tworzący naturalną półkę dla spływającej wody.

Dbamy o czystość wody
Zapewnia ją wykonany przez nas filtr mechaniczny oraz oczyszczalnie biologiczne.

Filtr mechaniczny umieszczony w studzience zawiera pompę zatapialną NOCCHI VIPvort 130/5 (0,3 kW – wydajność 7 m³/h) zamontowaną przy dnie, w rurze o średnicy 40 cm.

Uwaga. W czasie kąpieli pompa zatapialna powinna być wyłączona.
Woda przenika przez złoże filtracyjne złożone z kokosowej maty używanej między innymi w filtrach basenowych, 10-centymetrowej warstwy zeolitu (użyliśmy bezzapachowego żwirku dla kotów) oraz półmetrowej warstwy keramzytu. Tak oczyszczona woda wpływa do komory pompy przez wiele otworów wywierconych w rurze, skąd kierowana jest do trzech oczyszczalni biologicznych. Woda tłoczona przez pompę płynie rurami montażowymi, a na łukach i w kaskadzie wężem gumowym, natomiast w oczyszczalniach biologicznych rozsączana jest filtracyjną rurą drenarską.
Skimmer w okienku przelewowym tworzy ruchoma płytka drewniana dostosowująca się do poziomu wody i umożliwiająca zbieranie zanieczyszczeń z jej powierzchni. Przy włączonej pompie, gdy ze zbiornika jest zasysana woda razem z zanieczyszczeniami, płytka układa się poziomo; przy wyłączonej – płytka ustawia się pionowo, tamując wypływ zanieczyszczeń z powrotem do stawu.
Filtr mechaniczny oczyszcza również wodę spływającą z dna stawu rurą PCW średnicy 110 cm. To ujęcie można wyłączyć, na przykład wtedy, gdy konieczne jest oczyszczenie tylko lustra wody; wystarczy wyjąć końcówkę rury ponad powierzchnię wody.

Oczyszczalnie biologiczne (korzeniowe) to dwa trzcinowiska, które powinny stanowić nie mniej niż 1/4 powierzchni zbiornika, oraz filtr zeolitowy umieszczony u szczytu kaskady (200 kg zeolitu, w którym posadziliśmy rośliny strefy brzegowej).

Schemat filtra mechanicznego.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki


Przekrój awaryjnego systemu przelewowego.
Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki

Instalujemy oświetlenie
Nasz staw oświetliliśmy reflektorami halogenowymi. Ukryte i za dnia niewidoczne dopiero po zmroku zaczynają pracę, wydobywając z ciemności drzewa, których sylwetki powracają odbiciem w tafli wody. Oświetliliśmy także kaskadę i wodospad z mieniącym się niczym żywe srebro strumykiem.
Powstająca przy tym gra cieni wywołuje atmosferę tajemniczego ogrodu, z niewidocznymi za dnia zakamarkami, grotami w zbitej zieleni i ścieżkami donikąd.
Skierowanie świateł na samo jeziorko lub użycie typowych lamp ogrodowych na postumentach czy też tak zwanych grzybków mijałoby się z celem – wodę lepiej rozjaśnić od wewnątrz, stosując na przykład tak jak my 12-voltowe lampki podwodne.
Do oświetlenia tarasów wystarczą wiszące lampiony i bambusowe pochodnie, których chwiejny blask współgra z refleksami na powierzchni stawu.

Sadzimy rośliny, zapraszamy zwierzęta

Staw obsadziliśmy wyłącznie rodzimymi gatunkami roślin, które pozyskaliśmy z prywatnych zbiorników. Uczestniczą one w biologicznym oczyszczaniu wody. Blisko brzegu rosną: trzcina pospolita, pałka szerokolistna, tatarak zwyczajny, mozga trzcinowata, sit, turzyca i kosaciec żółty. Głębiej – grążele i strzałka wodna, a swobodnie dryfują rogatek i osoka aloesowa.
Wciąż powiększamy kolekcję; niedawno dosadziliśmy między innymi pięknie kwitnący łączeń baldaszkowy, pływający po powierzchni wody żabiściek oraz jeżogłówkę o dekoracyjnych owocach.
Niektóre z tych roślin można kupić w centrach ogrodniczych, są jednak dość drogie (pałka – 12 zł, grzybień nawet 40 zł), zaś w środowisku naturalnym wiele z nich jest pod ochroną (między innymi grążel i grzybień). Warto więc zwracać uwagę na roboty melioracyjne – często podczas oczyszczania rowów usuwane są całe skupiska roślin.
Do jeziorka wpuściliśmy jedynie trzy złote karasie i jednego jesiotra, cała reszta zamieszkujących go zwierząt pojawiła się sama już w pierwszym roku istnienia stawu. Pod liśćmi grążeli kryją się traszki, na kamieniach w słońcu wylegują się zaskrońce i zielone żaby wodne, a pływaki żółtobrzeżki polują na larwy komarów, podobnie jak ropuchy mieszkające w przybrzeżnych zaroślach.
Codziennie z kąpieli w strumyku korzystają sikorki, gil, synogarlica, pliszka, rodzina sójek i stadko szpaków, niekiedy przylatuje w odwiedziny para kaczek krzyżówek. Na kwiatach przysiadają motyle i ważki. Stworzenia te mają swoją rolę w utrzymywaniu równowagi biologicznej – zaskrońce dbają o to, by nie było nadmiaru żab, ślimaki żywią się glonami, ryby zaś zjadają resztki organiczne.

Pielęgnujemy

Zbiornik taki jak nasz nie wymaga stałej ani specjalistycznej obsługi, co nie znaczy, że jest całkiem bezobsługowy.
System filtracyjny działa bez szczególnej kontroli. Pompa tłoczy wodę w obiegu zamkniętym wiosną i latem niemal bez przerwy. Jedynie w czasie upałów trzeba co jakiś czas uzupełniać wodę, która wyparowała.
Zabezpieczeniem przed zbyt intensywnymi opadami jest awaryjny przelew automatycznie kierujący nadmiar wody do studzienki drenażowej.
Do naszych obowiązków należą przede wszystkim wielkie kwietniowe porządki polegające na usunięciu z wody kęp glonów nitkowatych i wycięciu resztek ubiegłorocznej roślinności. W sezonie warto raz w miesiącu posprzątać zbiornik, pozbywając się obrastających kamienie glonów i opadłych liści gromadzących się w zakamarkach, oraz wypłukać pod silnym strumieniem wody matę filtracyjną z filtra mechanicznego.
Rośliny wodne wykazują tendencję do nieokiełznanej ekspansji, trzeba więc pilnować, by silniejsze gatunki nie zdominowały słabszych.
Jeśli staw, tak jak nasz, otoczony jest dużymi drzewami liściastymi, przyda się na jesieni specjalna siatka rozciągana na całej powierzchni zbiornika, która chroni przed nadmiarem opadłych liści i ułatwia ich usuwanie.
Zimą trzeba pamiętać o zatopieniu snopka słomy w przeręblu, by zapewnić dostęp tlenu do dna, gdzie gromadzą się ryby.

Orientacyjny koszt
Utrzymanie stawu kosztuje nas około 35 zł miesięcznie (opłata za prąd zasilający pompę rozłożona na cały rok). Koszt budowy stawu kąpielowego jest porównywalny z kosztami wykonania niedużego basenu pływackiego. Ponieważ wiele zrobiliśmy sami, a materiały zdobywaliśmy na własną rękę, wydaliśmy około 15 tys. zł (razem z drewnianym tarasem i podtrzymującym go betonowym murem oporowym). Specjalistyczna firma wymieniła sumę 30 tys. zł (bez tarasu). Zdajemy sobie sprawę z tego, że różnica w cenie jest zachęcająca, jednak sami podjęliśmy się części wykonawstwa tylko dlatego, że już wcześniej odbyliśmy praktykę przy budowie takich zbiorników za granicą i mamy pewne przygotowanie zawodowe. Dla początkujących budowniczych mamy jednak przestrogę: poprawianie błędów, zwłaszcza przy dużym obiekcie, jest droższe niż wynajęcie od początku fachowej ekipy.

Staw a prawo budowlane

1 komentarz:

  1. Pięknie to wygląda. U siebie zdecydowałem się na podobną konstrukcję, ale bardziej przypominającą sadzawkę. Dostałem pożyczkę przez internet na stronie https://taktofinanse.pl/pozyczka-takto i udało się w niecały miesiąc wykopać i zrobić stawik

    OdpowiedzUsuń