niedziela, 3 lipca 2011

Praktycznie o... schodach. Z doświadczeń internautów

Wzór na wygodne schody


Jaka szerokość, jaka wysokość?! Te pytania spędzają sen z powiek inwestorom, czasem, niestety, też wykonawcom. Wymiary wygodnych schodów podawaliśmy w „Muratorze” nie raz. Warto skorzystać ze złotego wzoru: 2h+s (h to wysokość stopnia, s – jego szerokość). Suma powinna wynieść od 60 do 65 cm. Maksymalna wysokość stopni w domu jednorodzinnym to 19 cm, a optymalna 17-18 cm. Użytkownicy, którzy mają na przykład stopnie wysokości 15,5 cm, skarżą się, że są za niskie; bardzo niewygodnie się po nich chodzi, bo długość kroku nie pasuje do odległości między stopniami! Z czego najczęściej wynikają kłopoty inwestorów? Z błędów, które powstają już w trakcie budowy. Inwestorzy zmieniają projekt, mylą się wykonawcy – i jeśli podwyższą strop, przesuną schody albo zmienią ich bieg, zaczyna się improwizacja. Co zrobić ze schodami, które kończą się na piętrze w pół stopnia albo wychodzą strome jak drabina?! – oto dramatyczny finał amatorskich zmian w projekcie. Bardzo częsty jest błąd polegający na tym, że odległość między ostatnim stopniem a podłogą na piętrze jest większa niż pomiędzy pozostałymi stopniami. Bierze się to stąd, że wykonawca mierzy wysokość schodów od parteru do krawędzi stropu, zapominając, że zostanie ułożona jakaś posadzka. Płytka ceramiczna z warstwą kleju ma około 2 cm wysokości. Takie podwyższenie powoduje później potykanie się osób wchodzących na piętro. Skrócenie pierwszego stopnia już nie jest tak uciążliwe w skutkach.
Piękny mebel czy piąte koło u wozu?
Ci, którzy traktują schody jak zło konieczne, wybierają domy z klatką schodową. Inni wręcz odwrotnie – schody są dla nich rodzajem reprezentacyjnego­ mebla i chętnie widzą je w salonie. Konsekwencje wyboru są nie tylko estetyczne. Klatka schodowa wyraźnie rozdziela oraz izoluje parter i piętro. Schody w salonie pozwalają zaoszczędzić kilka metrów kwadratowych, ale wprowadzają do pokoju dziennego ruch. Jeśli w domu są dzieci, to ich ciągłe przemieszczanie się z góry na dół może być uciążliwe. Z góry przenika też hałas. Często mieszkańcy stwierdzają, że wprawdzie w salonie jest ładnie, ale zatracili gdzieś relaksacyjny charakter tego miejsca. Stąd nauka: schody w salonie są dobre tylko dla niektórych!
Jednobiegowe, ze spocznikiem, zabiegowe
Za najbardziej wygodne użytkownicy uznają schody dwubiegowe ze spocznikiem. Taki podest daje dużo możliwości. Podzielone schody mogą biec pod różnym kątem. Ważne jest, by wyższy bieg znajdował się w odległości co najmniej 205 cm od połaci dachu. Często się zdarza, że na skutek błędów projektowych albo wykonawczych, przy wchodzeniu trzeba uważać, by nie uderzyć się o skos dachu albo strop. Schody zabiegowe są mniej wygodne, ponieważ stopnie mają nierówną szerokość. Czasem inwestorzy decydują się na schody spiralne – chcą mieć wejście a la wieża i potem skarżą się, że męczy ich codzienna niewygoda. Opinie: – niepraktyczne i niebezpieczne – nie są przesadzone.


Częsty błąd: za wysokie stopnie. Takie schody to udręka!
Autor: Andrzej T. Papliński
Z użytkowanych schodów ażurowych zawsze coś spada, dlatego nie ma sensu ustawiać pod nimi mebla czy telewizora
Autor: Daniel Rumiancew

Dwie szkoły – z czego?
Od pokoleń trwa spór o to, które schody są lepsze – żelbetowe czy drewniane. Pierwsze są stabilne i nieruchome. Drugie uginają się pod ciężarem i drgają. Zwolennicy żelbetowych mogą budować ściany i schody za jednym zamachem – na etapie stanu surowego. Już w trakcie budowy i prac wykończeniowych mają po czym wchodzić na piętro. Wystarczy jednak, że wykonawcy są niedokładni i koślawe nierówne schody żelbetowe zastygają na beton i na amen. Poprawić taką „martwą naturę„ jest bardzo trudno – trzeba na przykład nadlewać stopnie. Często jedynym wyjściem jest użycie młota pneumatycznego i budowanie od nowa. Wadą jest też podwójna robota: najpierw wykonanie betonowej konstrukcji, później równie dużo pracy przy jej wykończeniu. Zwolennicy drewnianych dają sobie czas na wybór pięknych schodów, które można zamontować w dowolnym czasie. Z tego powodu w trakcie budowy muszą się zadowolić drabiną albo schodami zbitymi z desek. Schody żelbetowe to robota dla murarza, drewniane to dzieło artysty, a przynajmniej solidnego rzemieślnika – a o takich trudno. Schody drewniane mogą też skrzypieć. Stanie się tak na skutek błędów wykonawczych albo po prostu z czasem – drewno pracuje pod wpływem działania wilgoci, temperatury oraz ciężaru użytkowników. Prędzej czy później elementy poluzowują się. By temu zapobiec, w gniazda schodów wpuszcza się silikon – przez długi czas ten półśrodek może być skuteczny. A schody stalowe z drewnianymi stopniami oferowane jako moduły gotowe do montażu? Jest to wybór raczej dla oszczędnych. – Takie schody przykręcone do ściany dudnią – skarżą się użytkownicy. – Śruby się luzują i trzeba je dokręcać. Bezpieczne czy przepastne?
Największe niebezpieczeństwo to schody strome i śliskie. Nie będą strome,­ jeśli zostaną zastosowane reguły budowania wygodnych schodów, od których zaczęliśmy tę relację. A łatwość poślizgnięcia się? Doświadczenia użytkowników są takie: każde schody są śliskie, jeśli się chodzi po nich w skarpetkach. W butach, w kapciach czy na boso problemu nie ma. Są oczywiście wyjątki – zupełnie chybionym pomysłem są stopnie z polerowanego marmuru czy szkliwionych płytek ceramicznych. Warto też pamiętać, że zawsze śliska (w obuwiu czy bez) – jest mokra terakota. Po myciu nie wolno po niej chodzić! Wygodna balustrada – potwierdzają to użytkownicy – ma 90 cm wysokości, a maksymalny prześwit między jej elementami nie powinien wynosić więcej niż 12 cm. Nie powinno też być w balustradzie żadnych elementów, które pozwoliłyby dziecku się wspiąć. Jeśli chcemy korzystać z poręczy przy ścianie, powinna ona być oddalona od niej co najmniej 5 cm.
Z życia wzięte
Czy schody mają być pełne, czy ażurowe – z pustką między stopniami? O wyborze decydują względy praktyczne. Jeśli ktoś chce mieć pod schodami schowek, wybiera pełne. Jeśli ktoś stawia na estetykę i lekkość – ażurowe. Wtedy jednak powinien pamiętać, że nie ma sposobu na utrzymanie czystości pod schodami. Zawsze coś będzie z nich spadało – najczęściej drobne paprochy i piasek. Ustawienie tu kanapy nie wchodzi w grę, a telewizor będzie wiecznie zakurzony. Uwaga też na małe dzieci – tak się składa, że w otwory między stopniami z upodobaniem wkładają kończyny. I jeszcze doświadczenia praktyczne –drewno dodaje pomieszczeniu ciepła. Jeżeli chcemy mieć schody drewniane w wybranym odcieniu, najlepiej barwi się drewno bukowe, najładniejsze słoje ma dąb. Sosnowe schody z czasem zużyją się w miejscu, gdzie najczęściej stawiamy stopę albo obracamy ją na spoczniku – lakier zejdzie, drewno zacznie szarzeć. Płytki ceramiczne podkreślą jedność schodów z salonem – jeśli będzie to ta sama terakota czy gres. Urodę schodów mogą podkreślić małe halogeny w podstopnicach albo na ścianie z boku schodów. Takie oświetlenie poprawia też bezpieczeństwo użytkowania schodów nocą.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz