piątek, 1 lipca 2011

Wybudowali dom...



Rozmach i perfekcja, z jaką Elżbieta i Jan Surowcowie przeprowadzili budowę, a przede wszystkim urządzili działkę, zasługują na to określenie.


Z zawodu są nauczycielami. Ona – przyrodnik, on – matematyk. W 1982 roku zamieszkali w Leśnej na Dolnym Śląsku. Patrząc na mapę – koniec świata, a już na pewno koniec Polski. Okazało się, że i tam można sobie ułożyć życie. Dzisiaj państwo Surowcowie prowadzą prywatną szkolę dla dorosłych – zatrudniają 12 nauczycieli. Z firmą edukacyjną poszło im bardzo dobrze. A jak z domem, o którym tak marzyli? W 1997 roku kupili działkę o powierzchni 1900 m². Pięknie położona – kilkaset metrów od rynku w Leśnej. Gorzej z walorami budowlanymi. Gliniasty ugór, który na długości 50 m opadał aż o 3 m! Bez prac ziemnych nie można było postawić nawet sławojki, a co dopiero domu. Minęło jeszcze pięć lat, nim właściciele działki rozpoczęli budowę.  Nie próżnowali w tym czasie. Przede wszystkim odrolnili ją. Mieli wystarczająco dużo czasu, by niespiesznie, acz systematyczne zwozić gruz oraz ziemię z rozbiórek i wykopów w okolicy. Uzbierało się tego blisko 80 ciężarówek. Samochody podjeżdżały i wyrzucały ładunek gdzie popadło. W efekcie na pochyłej działce zaczęło powstawać coś niezamierzonego –  platforma i coraz większy uskok.
– Wyrównaliśmy szczyt usypanej górki. Zrobiliśmy miejsce na dom, ale czy chcemy mieć za nim przepaść?! – opowiada pan Jan. Brakowało pomysłu, jak rozwiązać tę górską łamigłówkę.
– Myśleliśmy o łagodnym zboczu opadającym wokół domu, ale spadek terenu był za duży. To może nie równać na siłę? Zostawić tak, jak jest? Ostatecznie zaakceptowaliśmy to, że mamy działkę na dwóch poziomach. Na górnym – podjazd, dom i garaż. Na dolnym – część rekreacyjna: oczko wodne (wymarzone!), kaskada, fontanna i zieleń, a wkrótce także altana.
Jak się dostać na niższy poziom? Znów burza mózgów i decyzja, by zrobić schody – na pewno będą bezpieczniejsze od śliskiej ścieżki w dół. Działka to nie szlak górski... – Tradycyjne schody, w razie potrzeby z poręczą, będą najlepsze – orzekli inwestorzy.




Autor: Andrzej T. Papliński
Działka w kształcie skarpy była nie lada wyzwaniem, z którym nasi Czytelnicy poradzili sobie celująco. Na usypanej platformie ulokowali dom i garaż, w dolnej części działki urządzili ogród. Altana znalazła się na najbardziej osłoniętej części terenu. Lepiej tego nie można było zaplanować...
Autor: Andrzej T. Papliński

Autor: Andrzej T. Papliński

Skarpo, nie odpływaj
Wkrótce powstał inny problem – czy skarpa nie będzie ruchoma? Kilka dni deszczu, wiosenne roztopy i... co będzie, jeśli odpłynie? Z tej obawy wziął się pomysł, by wzmocnić ją sosnowymi palami o długości 1,5 m, wbitymi w zbocze w połowie wysokości. Drewno – nim zniknęło w skarpie – zostało bardzo starannie zaimpregnowane. Kolejne zabezpieczenie: u dołu skarpy powstał murek oporowy, obłożony kamieniem. Funkcję wiążącą pełni też irga – krzew z rodziny różowatych gęsto oplatający powierzchnię skarpy, a do tego piękny, szczególnie jesienią, gdy ma mnóstwo małych czerwonych owoców. Nie po raz pierwszy inwestorzy potrafili to, co konieczne technicznie, zaplanować i wykonać tak, by było równocześnie piękne... Dom został też z dwóch stron otoczony drenażem. U podstawy działki jest studnia z kręgów betonowych. Zbierająca się w niej woda opadowa jest wykorzystywana do podlewania ogrodu.

Kolejnym problemem związanym ze skarpą była kwestia wykonania tarasu. Zawsze istnieje niebezpieczeństwo, że usypany grunt będzie osiadał. Efekt? Taras – złączony z budynkiem – zacznie pękać. Stąd decyzja, by była to budowla niezależna, posadowiona na własnym fundamencie. Podobnie ze schodami na działce – mają niezależny fundament. Po czterech latach użytkowania nie widać żadnych uszkodzeń. Grunt osiada bez wpływu na stan budowli. Opowiadając o ukształtowaniu działki, warto dodać, że jeden jej bok – za domem – został uformowany jako ła-godnie opadająca płaszczyzna. W razie potrzeby można zjechać samochodem na dolny poziom – na przykład jeśli wymaga tego konserwacja przydomowej oczyszczalni ścieków.


Plan domu Państwa Surowców
Dom parterowy z poddaszem użytkowym, podpiwniczony. Powierzchnia użytkowa 164,6 m²
Projekt: architekt Barbara Mendel, Archon+


Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Autor: Agnieszka Sternicka , Marek Sternicki



Wnętrze domu – klimat nadają stylowe meble i wysokiej jakości drewno użyte jako materiał wykończeniowy
Autor: Andrzej T. Papliński

Autor: Andrzej T. Papliński

Nasz komentarz
Karolina Matysiak-Rakoczy inżynier budowlany

Czy łatwo jest postawić dom na nasypie?
Niekontrolowane nasypy z punktu widzenia geotechniki nie są dobrym podłożem budowlanym. Ich nie do końca znany skład gruntowy i nieokreślony stopień zagęszczenia stwarzają zagrożenie utraty stabilności przez postawiony budynek. Jednak w tym przypadku nasyp powstawał nie w ciągu jednego sezonu, ale kilku lat, zdążył się więc uleżeć pod wpływem własnego ciężaru. Dodatkowo ciężkie samochody, dowożące nowe partie gruzu i ziemi, regularnie zagęszczały kolejne warstwy. To był pozytywny skutek tego dość chaotycznego procesu, dlatego inwestorzy zgodzili się podjąć ryzyko i wybudować dom na powstałej w ten sposób platformie. Oczywiście przed rozpoczęciem prac powinno się przeprowadzić badania nośności gruntu i stateczności skarpy oraz zasięgnąć porady konstruktora w kwestii możliwych zagrożeń (jak na przykład powstanie na skarpie osuwiska lub jej podmycie). Korzystne dla warunków budowlanych było umocnienie skarpy balami sosnowymi i wsparcie jej od dołu murkiem oporowym. Takie pionowe przegrody zapobiegają zsunięciu się zbocza. Aby deszcz nie wypłukiwał gruntu z pochyłości i aby z czasem skarpa nie straciła swej stabilności, została obsadzona trawą i roślinnością o rozgałęzionych korzeniach – takie proste rozwiązanie w dużym stopniu umacnia jej strukturę. Zdrowym rozsądkiem wykazano się też przy budowie tarasu i schodów prowadzących do niższej części działki. Rzeczywiście, różnice w osiadaniu tych części względem konstrukcji domu mogłyby wywoływać pękanie ich styków. Powstałe szczeliny bywają później zalewane. Dzięki prawidłowemu oddylatowaniu niezależne części budynku mogą swobodnie pracować.

Czy drenaż skarpy i nasypu jest konieczny?
Woda jest najgroźniejszym przeciwnikiem zarówno w czasie prowadzenia prac na skarpie, jak i później, po wybudowaniu domu. Ingerencja w strukturę zbocza zmienia panujące na nim warunki gruntowo-wodne. Spływająca woda opadowa zatrzymuje się na ścianach fundamentowych budynku, zawilgaca je, a w skrajnym przypadku może nawet spowodować powstanie pod budynkiem cieku wodnego wypłukującego grunt i mogącego doprowadzić do tąpnięcia. Dlatego budowa na skarpie wiąże się nieodłącznie z koniecznością ułożenia drenażu.
Wykonuje się go według osobnego projektu, bo średnica rur, ich nachylenie i rozmieszczenie studzienek zbiorczych oraz sposób odprowadzania wody musi zaprojektować uprawniony geotechnik. Czasami wystarczy rozprowadzenie wody wzdłuż przewodów drenarskich, w innych przypadkach konieczny może być rów melioracyjny. Po wykonaniu drenażu (przed jego zasypaniem) całość podlega odbiorowi technicznemu. Jest to bardzo ważne, bo nieprawidłowości mogą grozić katastrofą budowlaną. W Leśnej inwestorzy stanęli przed szczególnie trudnym zadaniem, bo w dolnych partiach zbocza zalegała glina, która nie przepuszcza wody. Aby drenaż działał prawidłowo, część gliny trzeba było wymienić na żwir, który pozwala wodzie przesączać się do rur drenarskich. Ponieważ glina wymywana z wyżej położonych części zbocza mogła zapychać otwory w przewodach i zamulać system, z pewnością został on osłonięty warstwą geowłókniny.

Czy warto docieplać ścianę jednowarstwową?
Ocieplenie takiej ściany budzi zdumienie, choć oczywiście nie jest błędem. Sam mur z pustaków ceramicznych poryzowanych o grubości 44 cm zapewnia budynkowi korzystne parametry cieplne – wartość współczynnika przenikania ciepła U dla ścian jednowarstwowych nie może być niższa niż 0,5 W/(m².K), tutaj współczynnik byłby niewiele wyższy niż 0,3 W/(m².K). Dołożenie izolacji z wełny mineralnej grubości 12 cm sprawia, że współczynnik przenikania ciepła ścian osiąga wartość 0,15 W/(m².K), a więc bardzo niską. Oczywiście dzięki temu dom jest bardzo ciepły, ale pod warunkiem że zastosowano energooszczędne okna i prawidłowo zaizolowano wszystkie miejsca, w których może się pojawić mostek termiczny: naroża budynku, styk dachu i ścian, otoczenie okien i drzwi, płyta balkonowa. Jeśli nie zadbano o staranną obróbkę tych miejsc, będą one narażone na kondensację pary wodnej – różnica temperatury na wewnętrznej powierzchni bardzo ciepłej ściany i przy zimnym mostku termicznym spowoduje wykraplanie się tam pary wodnej. Dlatego ważne jest zadbanie o prawidłową wentylację budynku. Czasami dociepla się ściany jednowarstwowe dlatego, że przy ich murowaniu popełniono mnóstwo błędów, nie są wykonane poprawnie i nie spełniają normowych wymagań w zakresie izolacyjności. Decyzję o tym trzeba podjąć jeszcze na etapie stanu surowego budynku, bo wiąże się ona z innym usytuowaniem okien i drzwi w grubości muru. W ścianach jednowarstwowych okna osadza się w połowie grubości ściany, a w docieplanych – przy zewnętrznej krawędzi ściany, a więc wzdłuż styku z planowaną warstwą izolacji. Takie umiejscowienie gwarantuje najmniejsze straty ciepła przez otoczenie okna. Warto też pamiętać, że ocieplone ściany są bardzo grube – bez warstw wykończeniowych mają 56 cm grubości, trzeba więc liczyć się z tym, że ościeża przy oknach i wewnętrzne parapety będą bardzo szerokie.

Bardzo ciepły dom
Po rozwiązaniu problemów ze skarpą przyszedł czas na najważniejszą decyzję – co zbudować? Wybór padł na „Dom pod Jaworem 2” firmy ARCHON+. To budynek z poddaszem użytkowym o powierzchni 164,6 m². Według twórców projektu miał być niepodpiwniczony. U państwa Surowców piwnica, zamiast dodatkowych ton ziemi i gruzu, by usypać platformę do poziomu parteru, okazała się jednak logicznym rozwiązaniem. – Skoro będziemy mieli piwnicę, urządzimy tam małą salę gimnastyczną – orzekła uradowana pani Elżbieta. Tak też się stało, a oprócz sali zmieściły się tam kotłownia, pomieszczenia gospodarcze i pralnia. Ściany zewnętrzne zostały wykonane z pustaków ceramicznych o grubości 44 cm, a ponadto ocieplone warstwą 12 cm wełny mineralnej i otynkowane. To niewątpliwie ciepły dom. Wyżej strop Teriva, poddasze murowane, a na dachu ceramiczna dachówka karpiówka.



Dom jest ogrzewany kotłem na eko-groszek oraz kotłem gazowym. A ponieważ jest naprawdę ciepły, korzysta się praktycznie tylko z gazu
Autor: Andrzej T. Papliński

Autor: Andrzej T. Papliński
Skarpa została wzmocniona wbitymi w zbocze drewnianymi palami, a u dołu murowaną opaską. Powierzchnię dodatkowo wiążą korzenie krzewów irgi Dammera
Autor: Andrzej T. Papliński

Po latach przygotowywania inwestycji – nagła zmiana. Niezwykle szybkie tempo budowy! Rozpoczęcie w marcu 2003 roku. Niewiele ponad rok później, 7 lipca, państwo Surowcowie zamieszkali u siebie. Szybko i w jakim stylu! Pan Jan postawił sobie za punkt honoru wprowadzenie się do całkowicie wykończonego domu. Kto ten dom budował? Miejscowa ekipa i wykonawcy z okolicy pracujący harmonijnie na jednej budowie. Brak anonimowości i większe poczucie odpowiedzialności wynikające z tego, że jest się znanym w środowisku  przemawia na korzyść takich wykonawców. Poradzili sobie ze skarpą, z budową domu i z pracami wykończeniowymi. Nowoczesny aspekt budowy? Pani Elżbieta intensywnie korzystała z Internetu – porównywała ceny, wyszukiwała punkty sprzedaży. Okazało się, że nie zawsze warto kupować duże partie materiałów na miejscu. Czasem lepiej zamówić towar trochę dalej od miejsca budowy, może być cena niższa (nawet mimo kosztów transportu). Stąd zakupy i w Bolesławcu, i w Lubaniu. Dom jest ciepły – to już wiemy. Pewnym ryzykiem było ułożenie na parterze posadzki z paneli drewnianych. Cały dół ma wodne ogrzewanie podłogowe. Specjalnie dobrane panele sprawdzają się jednak znakomicie.
– Pomieszczenia nagrzewają się szybko, a podłoga się nie odkształca – przekonuje pan Jan.
W łazienkach oprócz ogrzewania podłogowego zamontowano grzejniki
– ma to być wyjątkowo ciepłe miejsce. Piętro jest ogrzewane wyłącznie grzejnikami. Źródłem ciepła jest kocioł na eko-groszek oraz gazowy.
– Korzystamy głównie z gazu. W ciągu roku spalamy tylko tonę eko-groszku. Ta inwestycja wynikała z obawy, że gaz może drożeć – tłumaczą inwestorzy. Całkowity koszt ogrzewania i ciepłej wody użytkowej to około 3 tys. zł rocznie. Instalacja jest tak zaprojektowana, by kocioł gazowy włączał się, gdy spada temperatura w kotle na eko-groszek. Komfort ogrzewania jest więc bardzo duży.
 




Schody na skarpie mają oddzielny fundament. Inwestorzy zdawali sobie sprawę, że usypany grunt może jeszcze osiadać – stąd troska, by każdy element był solidnie osadzony. Po obu stronach schodów rosną pięciorniki krzewiaste
Autor: Andrzej T. Papliński
Jest też łagodnie opadająca droga dojazdowa na niższy poziom działki – wymóg praktyczny
Autor: Andrzej T. Papliński
Ścieżka w kształcie sinusoidy – wyraz matematycznych fascynacji pana Jana
Autor: Andrzej T. Papliński


Ten sam motyw unikania linii prostych widać w tyczeniu ścieżek – efektem jest ich dynamika i uroda. Wzdłuż ogrodzenia rosną żywotniki, czyli tuje
Autor: Andrzej T. Papliński
Betonowa kostka brukowa obwiedziona jest większą kostką granitową
Autor: Andrzej T. Papliński



Żwirowe poletko – ozdoba, która spełnia funkcję odwodnienia uszczelnionej powierzchni tarasu
Autor: Andrzej T. Papliński
Doświetlenie piwnicy – zwraca uwagę mały granitowy szlaczek
Autor: Andrzej T. Papliński

Jak powstaje coś z niczego
Staraniem inwestorów wnętrze domu od razu zyskało patynę zasiedziałej rodzinnej siedziby – z dużą ilością drewna, ze stylowymi meblami i pamiątkami, których wartość sentymentalną znają tylko domownicy. Jeszcze milszy nastrój ogarnia nas, kiedy wyjdziemy do ogrodu. Mało jest takich siedzib, gdzie pracom na działce poświęcono by tyle uwagi i wykonano je z nie mniejszym pietyzmem niż wnętrze. Jak powstaje coś z niczego? Opowiedzieliśmy – najpierw była zapuszczona skarpa, później składowisko gruzu, później budowa grzęzła w gliniastej mazi, aż powoli zaczyna się „dzieło stworzenia”. Robiło się coraz piękniej. Główne materiały? Kostka granitowa, betonowa kostka brukowa, kamień i żwir gruboziarnisty. Plus starannie dobierana roślinność. Pomysłodawcy? W inwestorach wciąż odzywała się żyłka profesjonalistów. Pan Jan jest matematykiem – ścieżki i figury geometryczne w ogrodzie są jego pomysłu. Jest na przykład ścieżka o kształcie sinusoidy.
– Jest dekoracyjna, bardziej efektowna niż linia prosta – tłumaczy twórca. Altanka to z kolei figura ośmioboczna. Jej dach został odwzorowany z budynku z 1800 roku. Geometria działki? Osie widokowe, kąty ostre i rozwarte. Chodniki i kierunki komunikacji wytyczone tak, by można było zejść na dolny poziom z różnych miejsc – z garażu, od drzwi wejściowych domu, z tarasu. Pani Elżbieta jest biologiem. Dobór roślin, ich utrzymanie – to jej dzieło. Efekt końcowy? Mieszkańcy są skromni.
– Lubimy twardo stąpać po ziemi – mówi pan Jan. – Działamy konsekwentnie, kończymy to, co zaczęliśmy. Najważniejszym kryterium naszych decyzji była wygoda życia w domu, komfort spędzania czasu domowników i gości. A komfort to uroda...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz