poniedziałek, 4 lipca 2011

Budować czy nie budować dom?



Forum w internecie.

Zastanawiamy się z małżonką, czy się budować. Mamy 40 tys. zł gotówką. Nasz łączny dochód netto to około 2500 zł na miesiąc. Mamy działkę i media na granicy. Nasza szacowana zdolność kredytowa to 100 tys. zł (kredyt na dziesięć lat, rata 1000 zł miesięcznie). Wybraliśmy projekt powtarzalny – dom o powierzchni użytkowej 100 m2 z poddaszem użytkowym, prosty jak stodoła. Mieszkamy na Dolnym Śląsku. Jeszcze przez rok lub dwa lata możemy mieszkać u teściów, nie ponosząc żadnych kosztów utrzymania. Powiedzcie, czy warto się porywać na budowę? (Listopad 2007 r.) pete.c
Lepiej weźcie 150 tys. zł kredytu na 30 lat. Rata wyniesie około 900 zł miesięcznie. A 150 tys. zł + 40 tys. zł, które macie, to – w zależności od rejonu Polski – zaczyna wyglądać realnie. Dozbieracie jeszcze ze 20 tys. zł i powinno być dobrze.
Nie widzę dla Was szans – i to w ciągu kilku najbliższych lat. 140 tys. zł to zbyt mało, by zakończyć budowę. Z powodu braku pieniędzy inwestycja będzie się ślimaczyć latami i będziesz chciał wiele prac wykonać osobiście, a urlop to jedynie 26 dni w roku. Z Waszych dochodów niewiele dołożycie do budowy, bo przecież życie też kosztuje, a i na spłatę kredytu sporo z tych 2500 zł trzeba będzie przeznaczyć. A wyposażenie­ domu? A meble? Jeśli Wasze dochody się zmienią na plus (czego życzę), to wówczas budowanie będzie realne. Na dzisiaj ugrzęźniecie na wiele lat w marazmie budowy i długach. Wowka

Zapomnijcie o budowie. Stan deweloperski osiągniecie na poziomie około 300 tys. zł.
Dodatkowo 100 tys. zł potrzebujecie na wykończenie. Takie są realia – nikt mi nie wmówi, że jest inaczej... Piwkoo
Wnerwiają mnie ludzie, którzy z miejsca mówią: „Nie da się, bo ja zapłaciłem więcej”. Co region to inne ceny! Mając 200 tys. zł w kieszeni, nie kupisz w Warszawie ładnego mieszkania, a w Radomiu owszem, i to w dobrej dzielnicy. Mogę się też założyć, że w Radomiu wybuduję dom za 250 tys. zł i porządnie go wykończę. Dla przykładu, dom 120 m2 powierzchni użytkowej. Za robociznę stanu zero zapłaciłem 2500 zł, za resztę robót murarskich dam 14 tys. zł.
Porównaj sobie teraz wyceny lokalnych wykonawców z cenami w dużych miastach. Wtedy możemy dyskutować. M@riusz_Radom
Hmmm, skoro projekt jest prosty – zmieścisz się w okolicach 200 tys. zł. Ale jeśli chcesz brać firmę­ – dorzuć 100 tys. zł. Co będzie najgorsze? To, że zawsze wyskoczy jeszcze tysiąc spraw i wydatków, o których się wcześniej nie myślało. Ja buduję parterówkę 100 m2. Na
stan surowy zamknięty wydałem około 90 tys. zł. Wszystkie prace (oprócz więźby) łącznie z położeniem dachówki wykonałem własnoręcznie. carringtontomas

Ja bym się nie odważył na budowę za takie pieniądze. Obecnie jestem na etapie zamykania stanu surowego. Dom pod Warszawą o powierzchni 125 m2 + 25 m2 garaż. Sumując wszystkie poniesione wydatki (bez działki oczywiście)– stwierdzam: nie miałbyś żadnych szans zmieścić się w swojej kwocie! mario1976
Może się udać, pod warunkiem że sam uporządkujesz teren, zrobisz ogrodzenie, instalację elektryczną i wodno-kanalizacyjną, ułożysz terakotę i glazurę, zamontujesz drzwi wewnętrzne,
położysz panele lub inną posadzkę, pomalujesz pomieszczenia, zamontujesz parapety wewnętrzne, podbitki. Zapomnij o ozdobnym ogrodzeniu i porządnej kostce brukowej. Tylko wtedy 200 tys. zł­ może wystarczyć. rusek007
Sami musicie zdecydować, ale ja bym się nie zastanawiał. Za 140 tys. zł wielkiego mieszkania nie kupicie. A dom to inwestycja. anpi
System gospodarczy to dość szerokie pojęcie. Dla jednych jest to wynajmowanie ekip do poszczególnych prac, wtedy nie ma się co dziwić, że metr kwadratowy kosztuje 2500 zł i więcej. A są tacy, którzy wszystko zrobią sami – wtedy wyjdzie 1500 zł za m2. ardziu
Należałoby podkreślić, że możecie się porwać na budowę, ale wszystko powinniście robić sami. Bo jeśli nie, to – moim zdaniem – za tę kwotę postawicie jedynie stan surowy zamknięty. Jednak nie wierzę, by było dużo ludzi, którzy potrafią budować dom sami. laura27
Za 200 tys. zł uda się Wam zbudować – absolutnie na styk i przy wkładzie pracy własnej. Będziecie musieli pracować zawodowo praktycznie tylko na własnej budowie. Budowę prowadzić z pięć lat. Kupować jedynie najtańsze materiały. Dowód? Byłem optymistą rok temu. Chciałem się wprowadzić za 200 tys. zł, a teraz widzę,­ że to wyjdzie co najmniej 260 tys. zł – z maksymalnym wkładem pracy własnej. Staszek budowniczy
Budowę skończyłem we wrześniu 2007 r. Budowałem systemem gospodarczym. Naprawdę większość prac wykonałem własnoręcznie. Dom jest parterowy, ma 135 m2. Mój wniosek? Nie ma realnej szansy na to, żeby zbudować i wykończyć dom za 140 tys. zł. Można zrobić stan surowy plus minimalne wykończenie. Ale na dłuższą metę takie wykończenie to dyskomfort dla mieszkających, ognisko sporów i nierzadko powód do zdołowania. Kryspin
Ja remontuję dom sam. Moja hacjenda kosztowała mnie już (z zakupem) 100 tys. zł. Wszystko, oprócz pokrycia dachu i montażu okien, robiłem sam. Zapraszam każdego, kto twierdzi, że wykonane­ samodzielnie tynki to porażka. Pete.C – Wasze przedsięwzięcie może się udać, a satysfakcja po zakończeniu ukoi ból budowania samemu! Pracy fizycznej nie możesz się bać; trzeba schować honor i do przodu... Sebo8877
My tak zrobiliśmy – mąż rzucił pracę na pół roku i budował. EZS

2 komentarze:

  1. Świetnie napisany artykuł. Mam nadzieję, że będzie ich więcej.

    OdpowiedzUsuń
  2. Myślę, że jak najbardziej jest to bardzo ważna sprawa ale przede wszystkim również należy sobie załatwić właściwy transport materiałów. Ja korzystałam z oferty firmy https://transport-gdansk.pl/ i wiem, że wybrałam bardzo mądrze.

    OdpowiedzUsuń